Cześć dziewczyny.
Dziś mam dla Was przepis na odżywkę do włosów. Wiadomo, ze na półkach sklepowych, czy stronach internetowych roi się od tego typu produktów, ale zawsze dla odmiany fajnie jest zrobić sobie coś samej, tym bardziej jeśli efekt jest porównywalny, a substancji drażniących nie ma.
Zanim przejdę do konkretów, zdradzę Wam, że miałam przerwę dwu tygodniową od olejowania włosów. Chciałam sprawdzić jak one się zachowują bez tego wspomagania. No i po raz kolejny stwierdzam, że olejowanie włosów ma głęboki sens. Przez te dwa tygodnie, włosy zachowywały się tak samo jak przed odkryciem olejowania. Oczywiście ich zewnętrzny wygląd nie wrócił do stanu sprzed. Czyli np. rozdwojone końcówki się nie pojawiły, ale włosy nie były odpowiednio obciążone, końce fruwały jak chciały, a skóra głowy przetłuszczała się szybciej. Tak więc z radością wróciłam do swojego ulubionego rytuału, jakim jest olejowanie włosów właśnie. Ciekawym doświadczeniem było przypomnieć sobie jak to jest, kiedy włosy w ogóle nie chcą współpracować... Teraz wiem dokładnie co zawdzięczam olejom .
Ale do rzeczy... Mam dla Was odżywkę wzmacniającą włosy i nadającą puszystość.
Zatem co będzie nam potrzebne...