My hair story

18STY2013

Nic tak nie leczy jak... Zioła

Witam,

często przestrzegam Was przed przeproteinowaniem włosów oraz przed tym, aby nie wysuszyć sobie włosów ziołami. O ile rozmaite przepisy na odżywianie włosów białkiem możecie znaleźć na moim blogu, o tyle z ziołami już gorzej. Dlatego postanowiłam dziś przybliżyć Wam nieco ich wspaniałe właściwości. Wspaniałe jeśli stosowane rozsądnie i odpowiednio dobrane do rodzajów włosów Smile.

Nie jest tajemnicą, że zioła mogą przesuszyć nam włosy. Dlatego, aby tego uniknąć, należy stosować je z umiarem, nie stosować na włosy suche i zniszczone oraz mozna wzbogacić je jakimś nawilżaczem np gliceryną. Takie zabezpieczenia i tak nie dadzą nam stu procentowej pewności, że nie wysuszymy włosów dlatego trzeba je dokładnie obserwować.

Zanim rozpoczęłam pielęgnację ziołami, nie miałam pojęcia jak się z nimi obchodzić. Niby prościzna zalać zioła wrzątkiem, ostudzić i na włosy – ale, ale... Przed myciem, czy po? Ile wody? Jakie zioła? Co to da?

Zaczęłam od olejowania. Pod olej popsikałam włosy wywarem z ziół. Okazało się, że włosy po takim potraktowaniu są bardzo miękkie, bardziej niż po samym oleju. Nie przepadam jednak za olejowaniem na mokro, dlatego szukałam innego wyjścia.

Natknęłam się na płukanki. Zdziwił mnie fakt, ze stosuje się je do ostatniego płukania włosów... Czyli umyte włosy, już wypłukane, czyściutkie polewamy wywarem z ziół i już tego nie zmywamy. To jest ostatnie płukanie... Pomyślałam: „no bez jaj.. Przecież się będą kleić, będą brudne i szybciej się przetłuszczą...” Przemogłam się jednak i okazało się, że nie miałam racji. Włosy po płukance ziołowej nic nie tracą na świeżości, a czasem nawet można coś zyskać.

Z ziołami to jest tak, że wystarczy mały błąd i włosy będą wyglądały tragicznie, tym małym błędem może być niezastosowanie odżywki. Zioła mają moc, mogą nam pomóc w pielęgnacji włosów, jednak trzeba się tym zająć umiejętnie. Powiem Wam jak ja to robię jeśli chcecie, to skorzystajcie.

Zawsze przed myciem włosów nakładam na nie olej. Najczęściej na noc, jeśli jednak nie jest mi to po drodze, to w ciągu dnia, czy wieczorem wygospodarowuję chwilę na olejowanie. Olej wiadomo zmywam szamponem, po czym nakładam maskę. Zawsze, zawsze, zawsze nakładam maskę. I trzymam ją tyle ile mi się uda. Dopiero tak przygotowane włosy dokładnie płuczę i gdy są już całkiem czyste moczę i polewam je wywarem z ziół. Tak zrobione odciskam delikatnie i zawijam w ręcznik. Na koniec odżywka bez spłukiwania, z którą już się nie rozstaję. Tak użyta płukanka sprawia, ze moje włoski są miękkie, naprawdę przyjemne w dotyku... Lubię je po płukance Smile.

Moimi ulubionymi ziołami do płukanek są:

Rumianek (rzymski i pospolity)


łagodzi stany zapalne, delikatnie rozjaśnia blond włosy, nadaje włosom ciepłe, złote refleksy.

Lipa


kwiat lipy wydziela śluz, dlatego może nawilżać włosy. Sprawiać, że są bardziej zdyscyplinowane, w moim przypadku zmniejszyły się odkształcenia spowodowane upinaniem włosów. Bardzo, bardzo fajne ziółko. Również może delikatnie rozświetlić włosy blond. Ze względu na wydzielany śluz, płukanka ta nie jest polecana włosom, które szybko się przetłuszczają. Płucząc włosy lipą, nie używam już odżywki bez spłukiwania.

Pokrzywa

Najlepsze są nowalijki, świeżutkie i młodziutkie, ale do picia Smile. Podobno na włosy nie są polecane, gdyż mogą pozostawić zielona poświatę. Pokrzywa ma wszystkie niemal minerały potrzebne włosom do wzrostu – wapń, fosfor, magnez, żelazo, witaminy A, C, B2, K i olejki eteryczne.

Jest mnóstwo ziół, te trzy póki co są moimi ulubionymi. Pamiętajcie, że jeśli macie tłuste włosy, to najlepiej stosować mieszanki ziół i zawsze weźcie pod uwagę, że są zioła które podkreślają kolor.

Dla rudowłosych NAGIETEK i korzeń rzewienia

nadaje się idealnie. Nagietek zrobił nawet moje włosy trochę rude, a moje są dość ciemne więc jest silny jak na ziółko Wink. BTW ciekawe doświadczenie, świadomie nigdy nie zdecydowałabym się na nic, co mogłoby dać kolor rudy na moich włosach, a powiem Wam, że nie tak źle...nie tak źle... Smile

Dla ciemnowłosych szałwia, rozmaryn, kora dębu, kora kruszyny, zielone łupiny orzecha włoskiego.

Są zwolenniczki ziół pakowanych w takich sporych torbach...

Osobiście wolę herbatki bez farfocli i wątpię, aby były gorsze, ale każdy ma prawo wyboru. Ja po prostu lubię pić zioła, dlatego jak to mówią dwie pieczenie...

Stosując zioła, pamiętajcie tylko o odpowiednim ich doborze i o nawilżeniu włosów oraz, że zioła -jak wszystko- nie są dla każdego rodzaju włosów.

 

PS
Włosy na zdjęciu są po płukance z lipy - wcale nie jest lipna Wink, jest świetna Smile

Pozdrawiam serdecznie i miłego ziołolecznictwa Smile

 

Roulina Czeszę Się blog - Nic tak nie leczy jak... Zioła starszy post nowszy post
comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka: