Recenzja profesjonalnego fluidu prostującego "Illumyna No Frizz So Somooth" firmy Sens.Us Cz II
Witajcie Kochani,
wczoraj przedstawiłam Wam testowany przeze mnie szampon „Illumyna”, który otrzymałam od firmy „SENS.US” w ramach współpracy. Dziś mam dla Was recenzję Fluidu dyscyplinującego włosy „Illumyna Straight”.
Produkt przeznaczony jest do włosów puszących się, niezdyscyplinowanych. Wzbogacony ekstraktem z nagietka, gardenii oraz proteinami mleka, nawilża i chroni włosy, przygotowując je do prostowania. Tak nam mówi o fluidzie producent, co na to skład?
Aqua, Cyclopentasiloxane, Polyacrylamidomethylpropane Sulfonic Acid, Dimethiconol, Propylene Glicol, panthenol, Thrimethylsilylamodimethicone, Sodium Hydroxide, Acrylates Copolymer, C11-15 Pareth-5, C11-15 Pareth-9, Hydrolyzed Milk Protein, Hydroxypropyltrimonium Hydrolyzed Casein, Cocos Nucifiera Oil, Gardenia Tahitensis Flower, PEG-5 Cocomonium Methosulfate, Calendula Officinals Extract, Sodium Glutamate, Sodium Cocoyl Glutamate, Xantan Gum, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone, Benzyl Alkohol, Parfum.
A po ludzku?
Woda, silikon odparowujący, silna substancja filmotwórcza , emoilient suchy – kondycjonujący, nabłyszczający i wygładzający. Glikol – rozpuszczalnik i nawilżacz, pantenol (wysoko), silikon wymagający SULFATES do jego usunięcia, regulator pH, polimer, emulgator, środek powierzchniowo czynny. Proteiny mleka, hydrolizowana kazeina, olej kokosowy i kwiat gardenii. PEG-5... czyli substancję antystatyczną, ekstrakt z nagietka, glutaminian sodu, środek powierzchniowo czynny, guma ksantanowa, substancja antystatyczna, trzy silne konserwanty i zapach.
Recenzowany fluid jest do użytku profesjonalnego i tak należy go stosować. Co to dla mnie oznacza? Produkt mimo wielu substancji odżywczych jak pantenol, ekstrakty i proteiny posiada substancje filmotwórcze, które usuniemy używając szamponu z siarczanem. Ja włosy myję zwykle bardzo delikatnym produktem, który z tymi składnikami by sobie nie poradził co skutkowałoby w konsekwencji nadbudowaniem się produktu, a po czasie włosy mogłoby się szybciej przetłuszczać i być przyklapnięte. Taka sytuacja to jednak skrajność, mogąca zaistnieć tylko wtedy, gdy nie mamy pojęcia co jak stosować i wybieramy przypadkowo najgorszy wariant, czyli silne substancje i delikatny szampon. Ponieważ ja stosuję silny szampon co kilka myć logicznym jest, że ten produkt również stosowałam okazjonalnie czyli właśnie w moim przekonaniu tak jak się taki kosmetyk powinno stosować.
Moje stosowanie fluidu prostującego
Skład produktu informuje nas o dwóch możliwościach jego użycia. (1.) Mianowicie silne substancje filmotwórcze są niezbędne w przypadku prostowania włosów bo choć nie uda im się całkowicie ochronić włosa przed działaniem wysokiej temperatury to są w stanie coś zdziałać w tym temacie. Tak więc jeśli ktoś prostuje swoje włosy prostownicą to koniecznie powinien stosować w tym celu kosmetyki, które stworzą jakąkolwiek barierę między włosami, a płytkami prostownicy.
Ja włosów nie prostuję prostownicą, ale dłońmi (wygładzając) i suszarką. Skład również w tej kwestii jest naszym sprzymierzeńcem, gdyż ciepło suszarki nie działa po zastosowaniu kosmetyku bezpośrednio na łuski włosa – szczególnie końce będą nam wdzięczne za tak silną ochronę.
Według mnie (2.) jest to dobry produkt na zbliżające się jesienne i zimowe dni, gdy temperatura i warunki atmosferyczne sprzyjają niszczeniu się włosów i odkształcaniu (czapka). Fluid zabezpieczy włosy przed utratą wilgoci oraz uszkodzeniami mechanicznymi, a zawinięte włosy w czapkę, po jej zdjęciu będą się prezentować jakby nigdy nic na głowie nie zaszło...
Warto jeszcze omówić trzy silne konserwanty. Jak wiecie nie lubię tego w produktach, które zostawiamy na włosach, niemniej tak jak wspominałam fluidu używam okazjonalnie, kładąc kropelkę – no może dwie na długość włosów od ucha w dół. Produkt i zawarte w nim konserwanty nie mają styczności ze skórą mojej głowy, a jak wiadomo na długości włos jest martwy. Tak więc unikam konserwantów, ale nie dyskwalifikuję produktu, który działa dobrze mając je w swoim składzie – dzięki tym konserwantom mamy np. ekstrakty i proteiny w nim zawarte zdatne do użycia przez rok. Trzeba więc po prostu wiedzieć kiedy i czym je zmyć.
Konsystencja fluidu jest dość rzadka, ale nie wodnista, lekko przezroczysta, nie przetłuszcza włosów, nie obciąża.
Włosy po użyciu fluidu prostującego są proste(), ale i puszyste, bardzo zdyscyplinowane. Nie ma mowy o puszeniu czy odstających końcach...
(KLIK w obrazek, aby powiekszć)
Włosy po użyciu fluidu na drugi dzień nie są przetłuszczone i nie ulegają odkształceniu. Poniżej zdjęcie takich włosów, po nocnym koczku.
Podsumowując
Fluid prostujący według mnie jest dobrym produktem, gdy potrzebujemy silniejszego wsparcia w okiełznaniu naszych włosów. Stosowany świadomie nie zrobi nam żadnej krzywdy. Jest to dobre rozwiązanie, aby mieć efekt WoW jednocześnie dbając o włosy.
Tyle o prostującym fluidzie, a jutro dobiega końca nasza trylogia. Na zakończenie zostawiłam mojego ulubieńca z całej przesyłki – czyli fluid do fal i loków. Zapraszam już jutro na jego recenzję.
Ściskam serdecznie.
Fakt otrzymania w ramach współpracy darmowych produktów nie ma żadnego wpływu na moją ocenę i treść tego posta