Witajcie Kochani,
idzie zima, u mnie za oknami drzewa pokryte są białym szronem, coraz chłodniej, coraz szybciej robi się ciemno - nadszedł doskonały moment na dopieszczenie i otulenie samej siebie...
Od moich wczesnych lat odczuwałam potrzebę zaakcentowania swojej kobiecej natury (najpierw tylko dla siebie). Mimo, że byłam typem chłopczycy biegającej na boso po rzekach i drzewach, - zawsze w spodniach - byłam zwolenniczką subtelnego piękna i nienachalnej osobowości. Poszczególne elementy, niekoniecznie od progu krzyczące „Spójrz na mnie!!”, które są po kolei odkrywane, tworząc spójną całość i kształt osoby są dla mnie cenne... Odrobina tajemniczości i dopracowanie szczegółów to według mnie sztuka bycia kobietą (choć oczywiście są to tylko dwa płatki śniegowe ze szczytu góry... )...