My hair story

04PAŹ2014

Najnowsza aktualizacja moich włosów oraz podsumowanie drugiego roku blogowania...

Witajcie,
minęły dwa lata jak jeden dzień – chciałoby się napisaćSmile, ale byłaby to nieprawdaSmile. Ostatnie dwa lata były dla mnie okresem zmian (w zasadzie jak każde „dwa lata” wcześniej – mam wrażenie...Tongue Out), obfitowały w rozwój osobisty, rozszerzenie zainteresowań, dokształcanie umiejętności, kolejne przebranżowienia oraz to co dla mnie najważniejsze - każdy dzień uczył mnie czegoś nowego w roli mojego życia jaką jest bycie mamą najcudowniejszego Skarba pod słońcemSmile. We włosach także się trochę działoWink - macie ochotę na garść wspomnień i mam nadzieję szczyptę motywacji?Smile Jeśli tak to zapraszamSmile...

Bardzo lubię pisać podsumowaniaSmile wówczas widać to, czego nie dostrzega się na co dzień. Nie znam nikogo, kto przedkłada wygląd swoich włosów ponad obowiązki dnia codziennego i ja także do takich osób nie należę – po co więc zawracanie głowy i cała ta pielęgnacją? Właśnie po to by móc „korzystać z życia” nie zawracając sobie głowy włosamiSmile. Pewnie brzmi to dla Was abstrakcyjnie i sprzecznie jednak zrozumie mnie ten, dla kogo włosy są ważne ale daleko im do ideału... Zanim zaczęłam przykładać się do pielęgnacji włosów, moje zainteresowanie nimi wcale nie było mniejsze niż w dniu dzisiejszym. Odkąd pamiętam zwracałam uwagę na czuprynę, nie tyle swoją (bo byłam wiecznie niezadowolona) co innych osób. Lubiłam podziwiać piękne, grube, długie, proste, kręcone, blond, czarne, rude czy brązowe włosy – tak już po prostu mamSmile. Co ciekawe bardzo długo nie umiałam rozpoznać „niezdrowych” włosów. Może się to wydawać dziwne, ale odróżniania włosów nawilżonych od przesuszonych musiałam się nauczyć. Najwidoczniej nigdy nie był to dla mnie temat wart rozmyśleńLaughing. Wracając – dlaczego zdrowe włosy ułatwiają życie? Dlatego, że pierwszy raz do lat nie muszę myśleć nad ich upięciem bo już nie straszą swoim wyglądem, gdy są rozpuszczone. Nic złego również się nie stanie jeśli przy „pielęgnacji” użyję samego szamponu oraz ich upięcie trwa krócej, gdyż nie trzeba nic kamuflować... Oczywiście nie „uzdrowiłam” włosów z dnia na dzień używając tylko szamponu – jednak powtórzę to co często piszę na swojej stronie – skoro i tak pielęgnujemy włosy to czemu nie robić tego w sposób, który im służy?Smile

Chciałabym napisać w tym zestawieniu jak najwięcej, a jednocześnie się nie powtarzać no i Was nie nudzić... Nie jest to łatweSmile. Zacznijmy od powtórki – henna z indygo. Moją blogową historię otworzyła właśnie ta mieszanka, jednak wizualnie to nie była moja „bieda z nędzą” - była ona kilka miesięcy wcześniej, kiedy farbowałam włosy na blond, a ich końce kruszyły się szpecąc fryzurę okrutnie... Włosy przy nasadzie przetłuszczały się za szybko, a kolor żółknął – wyglądało to naprawdę źle.

Oczywiście nie każda kobieta, która farbuje włosy na blond jest skazana na taki obraz w lustrzeSmile. Niemniej jeśli włosy są farbowane jasnymi odcieniami muszą być odpowiednio pielęgnowane, a jeśli się tego nie umie to (chcąc akceptować swoją fryzurę) trzeba się najzwyczajniej w świecie nauczyćSmile. W takim duchu powstał mój blogSmile. Miało być lekko, miło i przyjemnie, a moja strona miała być miejscem, gdzie inne kobiety utrudzone prozą życia znajdą trochę relaksu i humoru. Humor jednak nie zawsze padał na podatny gruntSmile. Co z perspektywy czasu jest dla mnie dość zabawneSmile.

Jak wiecie pisałam dużo i bardzo systematycznie – jednak wraz z poprawą kondycji włosów motywacja do eksperymentowania spadła. Nie lubię wymyślać tematów do postów, wolę gdy powstają spontanicznie dziękuję przy okazji, że i tak tu zaglądacieSmile.

Po tak ekstremalnie długim wstępie zapraszam na podsumowanie i aktualizacjęSmile

Ostatnio na blogu sprawdzałam włosy w maju...  A przed samymi wakacjami wyglądały tak:

Czarna gumka wskazuje „pas” - czyli długość „widmo”Wink.

W tym roku w czasie wakacji mogliśmy cieszyć się pięknym słońcem więc i kolor zrobił się nieco jaśniejszySmile:

Tak wiem - odpadł mi jeden włos... ale jaki gruby! Tongue Out 

Blond włosy mają to do siebie, że w ciągu roku mocno zmieniają swój kolor i tak z nadejściem jesieni moje włosy również nabrały bardziej jesiennych barw. W tym miesiącu prezentują się więc tak - w zestawieniu z ostatnią aktualizacją:

(KLIK w obrazek, aby powiększyc)

 

Kondycja moich włosów doszła do (w moim mniemaniu) niezłej dokładnie rok temu i od tego czasu niewiele już się zmieniło. Podejrzewam, że jeśli chodzi o blask, grubość i porowatość osiągnęłam wszystko czym obdarzyła mnie Matka Natura – oczywiście pozostaje jeszcze ścięcie wszystkich włosów, które pamiętają czas rozjaśniania, jednak nie ma żadnej różnicy w dotyku (są gładkie na całej długości) nie znajduję również (od czasu zmiany szczotki) rozdwojonych końcówek oraz blask jest po ostatni centymetr – nie widzę więc powodu, aby to robić. Odpowiada mi tak jak jestSmile.

Zagęszczenie włosów w tym roku nie jest już tak spektakularne jak w zeszłymSmile. Nie ma cudów – genów nie oszukamWink. Mimo to, ja widzę większy blask i lepszą elastyczność.

(KLIK w obrazek, aby powiększyc)

W skład warkocza nie wchodzi jeszcze grzywkaCool - warto nadmienićWink. Ponadto pojedyncze włosy są o wiele grubsze niż choćby po hennie.

Po lewej warkocz sprzed roku, a po prawej aktualnie.

Dla lepszego efektu przypomnę jak to było jeszcze wcześniejWink

(KLIK w obrazek, aby powiększyc)

Porównaliśmy włosy "aktualne z ostatnia aktualizacją", a tak zmieniły się w ciągu całego roku:

(KLIK w obrazek, aby powiększyc)

Jak widać nie ma spektakularnej zmiany. Ja jednak zdobyłam to o co walczyłam najbardziejSmile. Wstyd, ale to nie blask i kondycja były dla mnie priorytetem, a powrót do naturalnego koloru włosów jaki pamiętałam z czasów przed farbowaniem, a który myślałam, że bezpowrotnie już utraciłamSmile. Co prawda są jeszcze sporo ciemniejsze ale taki kolor już mnie satysfakcjonuje, a nawet myślę, że jest aktualnie dla mnie bardziej odpowiedniSmile.

Podczas ostatniego rocznego podsumowania sporządziłam zestawienie jak moje włosy się zmieniały – co może być przydatne dla osób, które dążą do polepszenia kondycji swoich włosów oraz plan w punktach zawierający moje „chciejstwa” dotyczące oczekiwań po kolejnym roku świadomej pielęgnacji – z sześciu udało mi się osiągnąć trzySmile. To i tak bardzo fajnie bo jak się okazuje postawiłam sobie plany na których realizację nie mialam wpływuSmile.

Na zakończenie dodam, że aż do tegorocznych wakacji podcinałam włosy częściej niż raz w miesiącu, aktualnie mogę to robić już rzadziej – jupiLaughing

Tak sobie jeszcze pomyślałam, ponieważ nie jestem ortodoksem i przy pielęgnacji włosów używam suszarki, silikonów, pianek, lokówki i prostownicy (rzadko bo rzadko ale skłamałabym mówiąc, że tego nie robięSmile) warto umieścić zdjęcie takie „czyste”. Bez wcześniejszego olejowania, bez odżywki, maski i zabezpieczeń. Wysuszone naturalnie, potraktowane tylko szamponem oczyszczającym tak, aby pokazać ich wygląd bez produktów które go retuszująSmile. Na surowoSmile

I wyszło to tak (włosy są jeszcze mokre ale było światło naturalne...):

Gdy były już całkiem suche to światło naturalne dawno się skończyło... Smile

Już na samiutki koniec bez zbędnego pitolenia włosy aktualne oraz te, gdy rozpoczynałam przygodę z „Czeszę się”:

(KLIK w obrazek, aby powiększyc)

 

Lubię to zestawienie Smile

W ostatnich słowach muszę powiedzieć, że to nie włosy sprawiają, że jesteśmy piękne, nie długość, nie blask, nie to czy są naturalne czy farbowane, kręcone czy proste – nie ma się o co kłócić, przedstawiać swoje "wyższe" racjeSmile. Gusta są rożne – zawsze były i zawsze będą indywidualne, a tak na prawdę to uśmiech i nasza osobowość sprawia jak odbierają nas ludzie czy pięknie, czy wręcz odwrotnieWink i po raz kolejny napiszę, że trzeba wiedzieć, iż nie istnieje osoba, która odpowiadałaby każdemuSmile. To tak całkiem poza tematem, gdyż zadziwia mnie to jak kobiety potrafią między sobą rozmawiać i niestety się poniżać w kontekście tak prozaicznym i indywidualnym jak pielęgnacja włosów. Nie, nie u mnie – przeczytałam kiedyś taką „rozmowę” i jestem w szoku po dziś dzieńSmile. Świata nie naprawimy ale chciałam na to zwrócić uwagęSmile.

 

Kochani moi Czytelnicy, bardzo Wam dziękuję za to, że odwiedzacie mojego bloga, że ze mną korespondujecie, za Wasze wsparcie, Wasz humor i za ciekawe rozmowySmile. Mimo tego, że posty pojawiać się będą nadal dość rzadko, a tematy mogą odbiegać od "stricte włosowych" (ale to nic nowegoSmile) – zapraszam serdecznie i czujcie się jak u siebie w domuSmile.

 

___________

Źrodło "palców" Wink

Ściskam serdecznie i wszystkiego co najlepszeWink!

Roulina Czeszę Się blog - Najnowsza aktualizacja moich włosów oraz podsumowanie drugiego roku blogowania... starszy post nowszy post
comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka: