"Hair Wrap" Finally...something better than a towel plus zdjęcia mikro moich włosów...
Witam Was Kochani,
przychodzę dziś do Was niejako z moim odkryciem. Jakiś czas temu podczas szwendania się się po sklepach razem z moją mamą, moje bystre oko spostrzegło coś, co każdej włosomaniaczce może się przydać...
Przechadzając się pomiędzy regałami z poupychanymi najróżniejszymi duperelami. moje oko zawiesiło się i zaczytało w słowach „Finally... something better than a towel”. Jak nie trudno się domyśleć stałam chwilę patrząc na ten napis i czytając go w kółko jak nie przymierzając cielę na malowane wrota, a w głowie tryb analizy został z miejsca odpalony. Rozpoczął się ciąg szybkich słów „Ale jak to.. Ale jak lepszy... że nie niszczy, czy jak?... A może wodę szybciej wciąga...Ale czy to działa, w sumie takie...ale czy nie za tanie żeby działało...?” Proces twórczego myślenia przerwała mama, która widząc, że nie dociera do mnie co mówi, chwyciła za owy kartonik i rozwiała tym samym wszelkie wątpliwości . Tak stałam się posiadaczką pierwszego ręcznika z (prawdopodobnie) mikrofibry o dziwnym kształcie
.
Szybciutko się przekonałam, że faktycznie jest alternatywą dla zwykłego ręcznika, pieluszki oraz męskiej koszulki. Jest mięciutki, przyzwoicie wchłania wodę (choć koło „suszarki” to on nawet nie stał, a tak go reklamuje jeden ze sprzedawców na allegro...) i jest bardzo, ale to bardzo wygodny.
Mój pierwszy „Hair Wrap” został sprezentowany siostrzenicy, której się bardzo spodobał, a że ciocia ma dobre serce to w ogóle nie było o czym gadać. Po powrocie do kraju poczłapałam do „chińczyka” (chińskiego centrum handlowego) po kolejny ręcznik. Niestety ku mojemu zdziwieniu, nie zastałam ani poszukiwanego kartonika, ani nawet podobnych przedmiotów... Akcesoria łazienkowe pozamieniano miejscami jakby ktoś chciał zatrzeć ślady, że w ogóle kiedykolwiek tam był... Na szczęście żyjemy w czasach, w których jak nie Mahomet do góry, to góra do Mahometa przyjdzie i odpaliłam laptopa, a w nim „allegro”
.
Różnica między „chińczykiem”, a „allegro” jest 1 zł na korzyść „allegro”. U „chińczyka” „Hair Wrap” kupimy za 6 zł pod warunkiem, że go znajdziemy, a na aukcji za 5zł. Niestety jak zawsze trzeba doliczyć przesyłkę .
Ja od razu zamówiłam dwa, gdyż pierwotnie posiadając jeden dzieliłam go z córeczką.
Zamawiając (kupując) "Hair Wrap" otrzymujemy kartonik, a w nim taki śmieszny kaptur z (prawdopodobnie) mikrofibry...
Nie jest to skomplikowany wzór. Myślę, że te z Was, które mają zdolne dłonie i jakieś chęci mogą spróbować go nawet uszyć...
„Kaptury” mają na jednym końcu guziczek, a na drugim pętelkę (która w jednym z nich od razu mi odpadła... ).
Nie byłabym jednak sobą gdybym ich nie przerobiła choć tyci tyci pod siebie...
A jak to działa?? Ano tak:
Moim zdaniem największym atutem owych „kapturów” jest fakt, że są bardzo lekkie i zamotane bardzo dobrze trzymają się na głowie. Do tego wyglądają naprawdę fajnie.
Ja mojego „kapturka” używam tradycyjnie po myciu włosów, ale także gdy stosuję maskę na włosy, gdy oczyszczam twarz i nie chcę aby przeszkadzały mi włosy, kiedy chcę wziąć prysznic -niekoniecznie mocząc włosy. Myślę, że również podczas olejowania będzie przydatny.
Idealnie sprawdza się u małych dzieci. Moja córeczka od urodzenia uwielbia kąpiele. Gdy umyję jej włosy, może jeszcze chwilę się pobawić w wannie bo jej zakładam właśnie owy ręcznik na głowę i nie ma obawy, że będzie jej chłodno. Jak wspomniałam ręcznik jest niebywale lekki. Jest on też super alternatywą dla szlafroczka (wiadomo, że nie spełni wszystkich jego funkcji, ale przeniesienie dzieciątka z łazienki do pokoju odbywa się bez stresu o owianie
).
Producent opisuje, że można jeszcze go używać przy farbowaniu włosów, podczas przebywania w saunie oraz (tylko dla wyjątkowych osób) jako ochrona przed słońcem (choć w sumie na własnym, osobistym brzegu basenu... Czemu nie
).
Bardzo lubię ten produkt dlatego się z Wami nim dzielę. „Kaptur” jak każdy inny ręcznik (a także jak każdą inną zakupioną tkaninę) należy wyprać przed pierwszym użyciem. Inaczej nie będzie w ogóle wchłąniał wody, a na włosach pozostawi "kuciuki". Nie mam wiedzy na temat jakichkolwiek norm, które spełnia bądź powinien on spełniać.
Tyle pitolenia, a tak to wygląda na głowach
? Tu tylko przymierzamy
.
A tu już normalnie, prawidłowo użyty.
Na zakończenie mam dla Was coś, co mnie bardzo interesuje. Mianowicie obrazki mikro. Tym razem miałam możliwość obserwacji moich włosów pod mikroskopem i dzielę się z Wami wrażeniami
. Nie mam niestety wiedzy, aby na tej podstawie określić choćby ich porowatość (bo nie wiem czy jest to wystarczające zbliżenie, aby móc zobaczyć ewentualne odchylone łuski włosa) jednak wydaje mi się, że są OK.
Buziaki!
Aha. Jeszcze jeden taki śmieszny fakt mnie spotkał, że znalazłam na swojej głowie trzy dziesięciocentymetrowe włosy skręcone w spiralki... Żeby nie było niejasności -moje własne, żywe włosy
. W wyniku doznanego szoku, wszystkie trzy wyrwałam..
. Świat się kończy, moje włosy się przepoczwarzają
cha cha
.
Pozdrawiam!
