Moje olejowanie – czyli jak olejować włosy?
Moje olejowanie – czyli jak olejować włosy?
Olejowanie jest zdecydowanie moim ulubionym rytuałem. Robię to przed każdym myciem głowy. To czas na masaż głowy, czesanie, wąchanie i wybieranie olejku. To zdecydowanie coś więcej niż tylko zabieg kosmetyczny. Podczas olejowania relaksuję się, zbieram siły, planuje, wspominam, rozmyślam..i tak dalej i dalej, to prawie jak terapia psychologiczna w spa .
Olejowanie rozpoczęłam jeszcze będąc w ciąży, czyli już ponad osiem miesięcy temu. Nie wiązałam wtedy z olejowaniem zbyt wielkich nadziei -chciałam sprawdzić, czy można ten olej w ogóle domyć. Wspominając moją przygodę z podstawówki, kiedy to w superowym „Bravo Girl” wyczytałam przepis, na wspaniałą odżywkę, w której w składzie był właśnie olej i majonez... Nie wiem czemu, ale tego świństwa za nic nie mogłam usunąć niczym.... W ruch poszedł nawet płyn do mycia naczyń.. Tak więc wspomnienia miałam fatalne... Jednak moja natura eksperymentatora nie pozwoliła przejść obok olejowania obojętnie.. Pierwszego dokonałam za pomocą oliwy z oliwek, ku mojemu zdziwieniu olej zmył się (profilaktycznie) za drugim razem zwykłym szamponem (prawdopodobnie elseve -ponieważ bardzo długo loreal to była moja ulubiona firma kosmetyczna..) W ciąży głównie olejowałam włosy oliwką babydream fur mama. Nie jest droga ma świetny skład, więc na testowanie metody jak najbardziej się nadaje. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, szczególnie mam i przyszłych mam, na sprawdzanie składu oliwki (i nie tylko), którą zamierzamy maziać swojego dzidziusia.. To co można tam znaleźć niekoniecznie chcemy żeby znalazło się na naszym małym skarbie. Wracając do olejowania włosów.. Po czym poznaję, że dany olej jest dla mnie dobry?
Czyli : Jaki olej wybrać do olejowania włosów?
Na stronach internetowych jest istna kopalnia wiedzy, nie znam na pamięć działania każdego oleju na włosy dlatego nie będę się tu o tym rozpisywać, niemniej polecam ten link. Tam dziewczyny dokładnie opisały działanie, za co zapewne gro kobiet jest im wdzięczne, ze mną oczywiście na czele :) Tak więc metodą prób i błędów podpierając się fachową wiedzą można zacząć poszukiwania swoich olejów. Czasem coś co jest dobre dla większości Wam służyć nie będzie i przeciwnie. Tak jak na przykład ogólnie chwalony i polecany olej kokosowy z moimi włosami wcale się nie lubi... Osobiście sama nie przepadam za zapachem kokosowym, ale to inna inszość, można zawsze kupić olej kokosowy bezzapachowy.
Ok ale po czym poznać że włosy lubią lub nie lubią dany olej?
Moim zdaniem ważne są subiektywne odczucia podczas olejowania jako całości ale wiem też, że w doborze oleju powinnyśmy kierować się poziomem porowatości, czyli rozmiarem przerw między łuskami włosa oraz tym, czy łuska łatwo się odchyla. Ponieważ różne oleje mają różnej wielkości cząsteczki trzeba dobrać taki olej, którego cząsteczki dopasują się do porowatości naszych włosów. Brzmi strasznie skomplikowanie ale brnijmy w to dalej..
Jak rozpoznać porowatość włosów?
W największym skrócie niską porowatość mają włosy zdrowe, których łuski szczelnie przylegają tworząc pancerz. Takie włosy trudno zmoczyć, a zmoczone długo schną. Trudno się je farbuje, a kiedy to się uda to kolor trzyma się na amen. Są bardziej odporne na takie zabiegi jak rozjaśnianie czy trwała ondulacja. Trudno je zniszczyć ale również trudno odżywić ponieważ pancerz się broni nie wpuszczając odżywki pomiędzy łuski włosa. Włosy o naturalnie niskiej porowatości można przez nieprawidłową pielęgnację doprowadzić do włosów o wysokiej porowatości.
Włosy o wysokiej porowatości ma większość z nas -tak że jest to nieco pocieszające.. Porowatość zwiększa się podczas normalnego użytkowania włosów czyli mycie, suszenie, stylizacja, farbowanie itd. Łuski włosów w tym przypadku nie przypominają pancerza, a choinkę, która podnosi swoje igiełki pod wpływem temperatury, wilgoci czy pH. Im mamy większą porowatość tym włosy szybciej schną i są bardziej podatne na zabiegi ale także bardziej delikatne co za tym idzie łatwo je zniszczyć. Światełko w tunelu jest takie, że włosy o wysokiej porowatości można doprowadzić do stanu średniej porowatości dzięki odpowiedniej pielęgnacji.
Dla włosów o niskiej porowatości dobre będą oleje o małych cząsteczkach – wypełniają przestrzenie między łuskami. Oleje o wielkich cząsteczkach (masła) pokrywają włosy filmem. Pośrednie – mogą spowodować puszenie, źle się zmywać. Jest to wiedza nabyta od czarownicującej i w razie uzupełniania informacji oraz zgłębienia tematu do niej też odsyłam.
Tyle teorii, a w praktyce proponuje przyglądać się włosom podczas olejowania, zmywania i po wyschnięciu włosów. Jak zachowuje się dany olej, czy nie nakładamy go za dużo albo za mało, czy zmywa się przy użyciu delikatnego szamponu, aż wreszcie, czy włosy po nim są sypkie, lśniące i prawidłowo obciążone. Warto zauważyć, że porowatość może być różna na długości włosów dlatego wskazane jest aby bliżej nasady używać innego oleju niż na długości i na końcach. Co do skalpu to sprawa jest indywidualna... trzeba sprawdzić samemu czy to służy czy nie służy, czy mimo prawidłowego zmycia oleju szamponem włosy są oklapnięte, czy szybciej się przetłuszczają. Przeciwwskazaniem również jest grzybica, bardzo silny łupież, chorobowe wypadanie włosów oraz różnego rodzaju podrażnienia. Jeśli skalp polubi się z olejem to włosy nie przetłuszczają się szybciej, wręcz przeciwnie zyskuje się czasem jeden dzień dodatkowej świeżości, włosy przy nasadzie są „uniesione” (nie są smętnie przyklapnięte), zmniejsza się wypadanie włosów. Warto zauważyć, że istnieją również oleje, które poza podstawowymi zaletami maja również działanie przeciwłupieżowe.
Jak nakładać olej na włosy?
Wydawałoby się, że odpowiedź jest całkiem prosta jednak okazuje się, że w tym temacie jest sporo niejasności. Tak więc zacznijmy od początku nakładamy olej na suche czy mokre włosy? Obie metody są dobre i stosowane. Olejowanie suchych włosów przed myciem jest wygodne z oczywistych względów, tak więc na początek, aby się nie zrazić można olejować na sucho włosy, które nie mają na swojej powierzchni środków do stylizacji. Z czasem zorientujemy się, która metoda najbardziej służy naszym włosom. Można olejować włosy na mokro, czyli na włosy umyte wcześniej szamponem albo tylko zmoczone wodą. Umyte włosy szamponem mają taką przewagę, że są zmyte wszelkie środki do stylizacji, kurz oraz naturalna ochrona włosa czyli łój, a co za tym idzie dostęp dobroci płynących z olejka do włosa jest łatwiejszy więc myśle sobie, że są one lepiej wykorzystane, włosy po takim olejowaniu wyglądają tak jakbym miała rację. Osobiście olejek Sesa nakładam tylko na uprzednio umyte włosy. Włosy tylko zmoczone wodą olejowałam raz i nie przypadła mi ta metoda do gustu. Można również przed olejowaniem popsikać włosy (zarówno suche jak i wcześniej umyte) odżywką np. jantarem.(tak robie najczęściej). Wilgotne włosy bardzo fajnie się olejuje, a dobra odżywka dodatkowo je odżywi. Olejować włosy można również po zastosowaniu odżywki, w postaci kremu i zaś mamy do wyboru opcje na włosy suche, zwilżone samą wodą, albo umyte szamponem. Tak więc jak widać olejować można na różne sposoby :) Co do ilości oleju potrzebnego do naoliwienia włosów nie pomogę... dlatego, że nie chcę Wam doradzić źle -wszędzie na blogach dziewczyny piszą, że najpierw dawały za dużo, teraz (czyt mając wprawę) wystarcza łyżka albo dwie na pokrycie długich włosów. Mnie by taka ilość wystarczyła na delikatne liźnięcie włosów i to z samego wierzchu. Ja olejuje włosy znacznie większą ilościa. Mimo to zmywam włosy delikatnym szamponem myjąc raz, włosy mam świeże w porywach do trzech dni oraz czuję i widzę działanie.
Jeśli chodzi o technikę nakładani, a to zauważyłam, że samo wcieranie olejuje włosy tylko od spodu i z góry. Podnosząc pasmo okazuje się, że włosy są całkowicie suche. Ja nakładam olej dzieląc włosy na części. Podnoszę prawie wszystkie włosy do góry zostawiając niewielką ich część rozpuszczoną i spinam spinką żabką. Wcieram we włosy olej, przeczesuję grzebieniem i rozpuszczam. Następnie znów podnoszę część tym razem mniej, spinam włosy spinką i nakladam olej.. czynność powtarzam aż mi się skończą włosy :). Ja olejuje włosy na noc więc spinam je (nie ciągnąc za mocno) na czubku głowy zaplatam warkocza, zawijam go wokół własnej osi i nakładam na to luźno frotkę. Ponieważ większość składników pielęgnacyjnych lepiej działa w cieple zawijam ten koczek w chusteczkę (którą mam w zamiarze „ocieplić” tylko ciągle brak czasu..). Ma to ten atut, że przyzwoicie wygląda głowa, co jest istotną sprawą, kiedy się nie śpi samotnie ;). Rano myję głowę raz szamponem bez SLS i SLES nakładam odżywkę (zawsze!) et voila, zrobione :)
Gdzie mogę kupić olej do włosów?
W tej kwestii myślę, że większe miasta mają większe możliwości, jakby nie patrzeć.. Ja opiszę sytuację z punktu widzenia małego miasta, ponieważ taki mam punkt odniesienia. A więc w moim mieście jest jeden sklep zielarski, ale za to bardzo dobrze zaopatrzony. Istnieje również możliwość telefonicznego zamówienia tam danego produktu, a więc bardzo wygodnie. Mamy też internet i allegro więc jeśli chodzi o indyjskie oleje do włosów, to ja zaopatruję się właśnie tam, olej łopianowy, który bardzo lubię od Green Pharmacy (oraz większość ich produktów) jest dostępna w Drogeriach Polskich, a inne oleje możemy znaleźć pod nosem we własnym spożywczaku... Wczoraj robiąc szybkie zakupy odkryłam, że sklep dosłownie obok mnie ma ogromny wybór olejów: orzechowe, z pestek dyni, ryżowe, z pestek winogron itd. była to dla mnie przemiła niespodzianka tym bardziej, że ostatnio po olej wyruszyłam do większego, niby prestiżowego delikatesu i były dwa rodzaje oleju...ech. Dostępne są również wspaniale pachnące i o świetnym naturalnym składzie olejki do masażu Alterry, które też dobrze sprawdzają się na włosach. Można je dostać w rossmanie i tylko tam.
Na zakończenie sztuczka magiczka
Jeśli chodzi o oleje kuchenne trudno przechowywać sporych rozmiarów butle w łazience, czy gdzie tam swoje olejki trzymacie.. Dlatego warto przelać trochę oleju do opakowania zastępczego najlepiej z pompką, opisać (bardzo przydatne kiedy miksujemy oleje) i za pomocą taśmy dwustronnej przykleić na opakowanie. Estetycznie, ładnie i wygodnie. Polecam :)
P.S. Jeśli przelewamy oleje do włosów dobrze jest oprócz nazwy przykleić skład.
Dla przykładu wkleję zdjęcie "Jantara" przelanego do psikacza (u mnie sprawdza się w takiej postaci świetnie).
Jeśli coś ominęłam albo macie jakieś wątpliwości piszcie postaram się pomóc:) Pozdrawiam.
___________________________
EDIT: Dziewczyny muszę się poprawić - u mnie w mieście jest z 10 sklepów zielarskich . Tak to jest - im dłużej jest się "włosomaniaczką". tym więcej się wie - nawet odnośnie własnego miasta....