My hair story

15LUT2013

Czas na kozieradkowanie :)

Cześć Kobietki,

prawdopodobnie większa część z Was zna kozieradkę. Niektóre z Was używają jej w kuchni inne przy pielęgnacji włosów, a czym dokładnie jest kozieradka? Wyczerpujący opis znajdziecie TU

Mnie natomiast interesują jej właściwości jedynie przy pielęgnacji – choć znalazłam ją też w składzie mojej przyprawy do kurczaka Smile. Kozieradka aktualnie została opisana chyba już na każdym włosowym blogu – ja osobiście zapoznałam się z nią z TEGO wpisu. Kozieradka jest specyficzna, przez niektórych opisywana nawet jako wcierka śmierdząca kozą Smile i wygląda na to, że nie bezpodstawnie.... Wyczytałam, że niektóre osoby pod wpływem przetworów z kozieradki mogą mieć łój i pot o zapachu kozy – spróbujmy zachować powagę, to jest ważna informacja...Smile Na szczęście nie każdy tak ma, z moich obserwacji wynika, że sama w sobie kozieradka (mimo wszystko) pachnie przyprawą typu maga, albo takim olejkiem (który też pachnie jak przyprawa maga Smile).

Zaaplikowana na włosy, czy skórę w moim przypadku nie zmienia zapachu, a i on sam po czasie znika bez śladu.

Nie jestem w 100% pewna, czy kozieradka ma wpływ na kolor włosów, czy nie. Raz mi się zdaje, że włosy są identyczne jak przed kozieradkowaniem, a raz że lekko zrudziały. Natomiast efekt..ech Smile...niech se rudzieją – jeśli jaka cena.... Ale może zacznę od początku...

Ponieważ zapuszczam włosy chwytam się wielu rzeczy, które dają nadzieję na silne zdrowe włosy. Kozieradka podobno hamuje nadmierne wypadanie włosów. Z mojej obserwacji powiem Wam, że stosując ją, nie wypada nic więcej poza absolutną normę tzn kiedy wyczeszę włosy, na które że tak powiem przyszedł czas, na szczotce nie znajdę ani jednego więcej.

Jak przyrządzamy wcierkę z kozieradki?
Łyżeczkę proszku zalewamy gorącą wodą mniej więcej 3/4 szklanki, zakrywamy spodeczkiem w celu zaparzenia i odstawiamy na jakiś czas.

Kozieradkę możecie użyć, gdy tylko ostygnie na tyle, aby nie poparzyła Wam skóry. Ja natomiast szukając sposobu idealnego przecedziłam ją przez lnianą szmatkę

i przelałam do psikacza.

Nie był to najbardziej genialny pomysł w moim życiu, gdyż za dużo włosów się moczyło i jakoś średnio z moją celnością jeśli chodzi o skórę głowy... Paćkałam się też, mocząc tylko opuszki palców i wklepując, ale za dużo czasu to pochłaniało i też się paćkało po drodze...Stałam w tej łazience i kombinowałam jak przenieść płyn na skalp bez użerania się zbytniego... I mnie olśniło – zakraplacz- Laughing

Aplikuje kozieradkę bezpośrednio na skórę głowy, nic mi się nie rozlewa, cudownie! To jest mój sposób i szczerze polecam, wszelkie wcierki czy wywary z ziół. Zakraplaczem zaaplikujemy je raz dwa Smile. Jeśli zrobimy to dokładnie i małymi ilościami, to nawet włosy przy nasadzie nie będą pomoczone, a czasem jest to ważne. Szczególnie przy wcierkach, które mają alkohol w składzie.

Nie byłabym sobą jednak, gdybym nie kombinowała nad dalszym zastosowaniem naszej kozy. W moim przypadku świetnie się sprawdzają zaparzone ziarenka punktowo na wszelkie zmiany na buzi. Kozieradka wydziela śluz, który już kombinuję jak przenieść na włosy... Jednak jest tak drobna, że boję się czy bym ją wymyła z włosów.... Ponadto działa doskonale jako tonik, a także zastosowałam ją jako płukankę (1 łyżka kozieradki zalałam ok 1,5 litra gorącej wody) i włosy są po niej niebywale miękkie, tak miękkie że wciąż mam ochotę je dotykać. Do tego kozieradka je nieco zdyscyplinowała, co bardzo mnie się podoba. Nie fruwają tak beztrosko, tylko się ładnie układają po mojej myśli.

Podobno kozieradka przedłuża świeżość włosów. Ja nie mam problemu z przetłuszczaniem, dlatego gdyby mi przedłużyła, to bym chyba musiała je myć raz w tygodniu, a tego nie robię. Po kozieradce myję włosy tak samo jak przed (co 2 dni), natomiast używając jej każdego wieczoru i jako płukanki po myciu, nie przyspieszyła przetłuszczenia włosów nic, a nic.

Moim zdaniem, jeśli nie mamy problemu do było, nie było specyficznego zapachu to naprawdę warto spróbować. Kozieradkę znajdziecie w aptekach i sklepach zielarskich za mniej niż 5 zł.

Ponoć można przyrządzony napar z kozieradki przechowywać w lodówce, ja każdego wieczoru robię świeży i tak też Wam polecam.

Na zakończenie dodam tylko, że wcierki najlepiej jest stosować każdego wieczoru przez 3 tygodnie, po czym zrobić tygodniową przerwę.

Podsumowując, kozieradka jest na tyle tania i tak wiele osób jest z niej zadowolonych, że warto wypróbować. Być może odkryjecie skarb, a jeśli nie, to i tak wiele nie stracicie Smile.

 

Pozdrawiam i spadam dalej się pakować poniewasz dziś jest kolejny dzień ukochanej przeze mnie przeprowadzki. Ciao! Smile

Roulina Czeszę Się blog - Czas na kozieradkowanie :) starszy post nowszy post
comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka: