DIY naszyjnik masajski
Witajcie,
dziś mam dla Was propozycję na długie zimowe wieczory. Jeśli lubicie robótki ręczne i macie trochę cierpliwości, a do tego podoba Wam się biżuteria hand made, to ten post jest dla Was
Jakiś czas temu oczarowały mnie naszyjniki niejakiej Marishki, ale oczywiście ja, jak to ja postanowiłam, że sobie zrobię sama podobne . Teraz, gdy wiem ile to pracy z przyjemnością odsyłam Was na jej stronę, którą znajdziecie o tu i możecie sobie obejrzeć jej dzieła oraz zamówić fachowe i profesjonalne naszyjniki
.
Dziś pokażę Wam mój proces twórczy , który daleko odbiega od Marishkowego, ale za to dał mi trochę satysfakcji
.
Potrzebowałam koszulkę bawełnianą, aby wyciąć z niej paski...
Naciągnęłam je tworząc sznurki.
Przygotowałam kordonki tudzież mulinę...
I zaczynamy zawijanie...
Nitki fruwają, a kot ćwiczy swoją silną wolę...
Kiedy już pozawijamy wszystko...
Łączymy sznurki ze sobą za pomocą muliny.
Zawijamy, zawijamy tworząc pętelkę.
Tak samo zawijamy drugi koniec...
Dokładając koralik.
I gotowe
Jeśli używamy sznurków, to naszyjnik jest elastyczny. Natomiast używając rzemyków może być w formie obręczy. Ilość, długość, grubość i kolorystyka, wszystko to zależy od Was . Możecie też nanizać (uwielbiam to słowo
) koraliki zamiast oplatać muliną, użyć muszelek, co tylko podpowiada Wam wyobraźnia.
Tak się prezentuje na człowieku
Nie wiem jak Wam, ale mi od razu w uszach gra piosenka Edzi Górniak „Ty masz mnie za głupią dzikuskę...”
Tak wygląda zapięcie.
To tyle, parę wieczorów pracy i oto efekt – zostawiam Wam do oceny
Pozdrawiam serdecznie
