Seria "Twój Post" (3) Recenzja - Ilonkaz; Recenzja "Balea Professional Blond Spulung (Glossy Blond Spulung)"
Witajcie Kochani,
dziś mam dla Was kolejny artykuł z serii „Twój Post”. Będzie to recenzja ostatniego kosmetyku zakupionego podczas mojej pierwszej wizyty w drogerii „DM”, o którym jeszcze Wam nie wspominałam. A dlaczego? A dlatego, że Ilonkaz napisała do mnie tak:
„Najbardziej lubię czytać na twoim blogu recenzje kosmetyków. Mam włosy podobne do twoich i w większości przypadków kosmetyki które polecasz są także odpowiednie dla mnie. Przez co unikam niepotrzebnych wpadek kosmetycznych.”
Jako że na mojej stronie dość często pojawiają się recenzje produktów, pomyślałam, że ten post (szczególny przecież) poświęcę właśnie ostatniemu, nieopisanemu jeszcze kosmetykowi z drogerii, którą baaardzo polubiłam.
Bohaterem dnia dzisiejszego – poza Ilonkaz- jest „Balea Professional Blond Spulung” albo „Glossy Blond Spulung”.
Zanim zacznę o niej opowiadać, musicie wiedzieć jak bardzo lubiłam kiedyś samą czynność farbowania włosów... To co dla innych jest nie do wytrzymania i wysoką ceną do zapłaty za uzyskanie ładnego jednolitego, lśniącego koloru dla mnie było mówiąc delikatnie „lajcikiem” - mam na myśli oczywiście smrody farb.
Znam też bardzo dobrze swoje włosy, ich możliwości jeśli chodzi o kolor i stopień zniszczeń jaki mogą znieść z godnością. Mimo, iż zdarza mi się korzystać z natury, aby je nieco rozjaśnić, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że w ten sposób można na moich włosach osiągnąć tylko subtelne rezultaty. Taki wstęp, aby zrozumieć dobrze moją recenzję powyższego produktu...
Tak więc „Balea Glossy” pachnie trochę jak szamponetka (koloryzująca), dlatego polecam ją każdemu, kto jest na detoksie od farbowania włosów, a lubił tę czynność.
Ja sama żałuję, że nie miałam jej kiedy nachodziły mnie momenty zwątpienia, podczas powrotu do włosów naturalnych. Ta odżywka mogłaby być świetnym placebo.
Konsystencja odżywki jest prawidłowa w kolorze kremowym z milionami połyskujących złotych drobinek (które nie mają nic wspólnego z brokatem ) – śliczna - Niestety moje umiejętności w dziedzinie fotografowania wciąż pozostawiają wiele do rzeczenia,a te drobinki są naprawdę subtelne i trudne do uchwycenia...
Drobinki te nie pozostają widoczne na włosach, choć mogą wpływac na uzyskany blask po użyciu odżywki...
Pitolenie pitoleniem czas na konkrety..
Skład:
AQUA, CETEARYL ALCOHOL, BEHENTRIMONIUM CHLORIDE, STEARAMIDOPROPYL DIMETHYLAMINE, DICAPRYLYL ETHER, PANTHENOL, DIPROPYLENE GLYCOL, PROPYLENE GLYCOL DIBENZOATE, PARFUM, MICA, HYDROXYETHYLCELLULOSE, LAURYL ALCOHOL, CETRIMONIUM CHLORIDE, TOCOPHERYL ACETATE, ISOAMYL P-METHOXYCINNAMATE, BUTYL METHOXYDIBENZOYLMETHANE, CHAMOMILLA RECUTITA FLOWER EXTRACT, HYDROLYZED WHEAT PROTEIN,
GLYCERIN, HYDROLYZED CORN PROTEIN, HYDROLYZED SOY PROTEIN, TOCOPHEROL, CITRIC ACID, BASIC YELLOW 57, BASIC BROWN 17, SODIUM BENZOATE, PHENOXYETHANOL, CI 77891, CI 77491.
Jak widać dość długi, ale za to jaki łagodny... Ok zaczynamy...
Mamy wodę, łagodny środek powierzchniowo czynny, łagodny konserwant, składnik zastępujący silikon zmywalny wodą, rozpuszczalnik, pantenol -czyli subst. nawilżającą (wysoko), łagodny rozpuszczalnik, emulgator, zapach, pigment, zagęstnik, emulgator, środek powierzchniowo czynny, subst nawilżająca, dwa filtry, rumianek, hydrolizowane proteiny pszenicy, gliceryna, hydrolizowane proteiny kukurydzy i soi, antyoksydant, regulator pH, dwa pigmenty, dwa konserwanty -jeden silniejszy, drugi łagodny, znowu pigment, który jest też filtrem i pigment.
Długa lista, ale nie ma nic inwazyjnego... Nic! Oczywiście z punktu widzenia skóry mojej głowy i włosów – ja nie należę do „wrażliwców”.
A jak działa??
Jeśli chodzi o działanie wszystkich kosmetyków pielęgnacyjnych dedykowanych blondynkom to ich działanie kolorystyczne zwykle jest subtelne i subiektywne... Często byśmy chciały, aby taki kosmetyk wpłynął na kolor włosów – z pewnością odżywka nie rozjaśnia włosów, jednak na jasnych może dać przepiękny efekt, gdyż na moich - dość ciemnych włosach - zauważam jej wpływ na odcień (jak wspomniałam odczucie jest subiektywne) – nie ociepla koloru (!).
Ponadto włosy po tej odżywce są delikatne, lepiej się rozczesują, nie obciąża i nie dociąża włosów, ale też po jej użyciu nie fruwają beztrosko – ot taka lekka odżywka.
Ja ten produkt bardzo polubiłam i bardzo fajnie mi się odżywkę stosowało. Na pewno będąc ponownie w „DM” i mając okazję ją kupić zrobię to. Nie jest to produkt, który scali nam końcówki, zmieni porowatość w kilka sekund i sprawi, że włosy będą zdrowe – niemniej skład jest dobry i działanie takie samo – przynajmniej w moim osobistym, subiektywnym i niezależnym odczuciu.
Tyle na dziś, a autorką kolejnego tematu posta z serii będzie: Elunia
Pozdrawiam serdecznie!