Recenzja olejku z owoców rokitnika i aloesu firmy "Kosmed"
Witajcie Kochani,
dziś Wam napisze o moim niedawnym odkryciu. Zanim jednak do niego przejdę sekunda wspomnień . Kiedy zaczynałam „olejować” włosy kupowałam praktycznie co chwilę rozmaite oleje, tak aby móc sprawdzić, który moje włosy lubią, a który nie. Lubię kupować oleje w niewielkich opakowaniach, gdyż wówczas zazwyczaj ich cena nie powala, są też inne aspekty dla których zawsze wybieram - jeśli mogę - opcję o mniejszej pojemnośc - część z Was na pewno pamięta dlaczego. Z biegiem czasu moje szaleństwo umiarkowało się i korzystam głównie z olejów, które znam. Staram się nie kupować następnych zanim nie zużyję bieżących.
Olej rokitnikowy jednak od dawna chodził mi po głowie, upewnił mnie w tym pomyślunku fakt, że aktualnie używam kremu właśnie z tym olejem i zauważyłam, że niewiarygodnie nawilża moją skórę (głównie rąk – ale o tym przy okazji recenzji kremu). Pomyślałam więc, że olej z rokitnika to musi być coś za czym warto się rozejrzeć. Prawdopodobnie rozglądanie owe trwałoby nieco dłużej, na szczęście jednak napisał do mnie Pan Mirosław z firmy „KOSMED” z propozycją wypróbowania owego olejku. Bardzo mnie ten list ucieszył, gdyż okazało się, że firma ta ma w swojej ofercie olej z owoców rokitnika z aloesem – dlatego nie wahałam się ani chwili.
Zacznijmy od początku. Dlaczego olejek z owoców rokitnika i aloesu?
Olej z rokitnika zawiera witaminę „A”, która wspaniale działa na skórę twarzy i nie tylko. Redukuje zmiany skórne, łagodzi wysuszenie skóry spowodowane działaniem promieni słonecznych, działa ochronnie, a także ułatwia skórze opalanie się – czyli jak zwykle poniewczasie się zorientowałam... Ale spokojna Wasza rozczochrana nowe lato już niedługo i będziemy pamiętać.
Zawiera witaminę „E” do której chyba nikogo nie trzeba przekonywać, gdyż powszechnie wiadomo, że jest to witamina młodości, jest wspaniałym przeciwutleniaczem podobnie jak witamina „C”.
Mamy też witaminę „P”, „K”, prowitaminę „D”, karotenoidy – pełniące funkcję podobną do witaminy „A” (pokusiłabym się nawet o tezę, iż są pomocne przy pielęgnacji przeciwzmarszczkowej ponieważ należą go grupy silnych naturalnych przeciwutleniaczy tak samo jak witamina "A" i "C") oraz flawonoidy (o działaniu przeciwutleniającym, przeciwzapalnym czy przeciwobrzękowo).
(KLIK w obrazek, aby powiększyć)
Olej z owoców rokitnika jako jedyny olej roślinny zawiera wysokie stężenie kwasu tłuszczowego palmityno-oleinowego - Omega-7. Kwas Omega-7 jest naturalnym składnikiem lipidów skóry, wpływa on na proces ziarninowania i regenerację naskórka, odpowiadając za gojące właściwości oleju rokitnikowego*.
Aloes natomiast... Wszycy wiemy dlaczego aloes.. Jesli jednak ktoś by nie wiedział to jest to roślina, którą uwielbiają nasze włosy (oczywiście z wyjątkami), która posiada silne właściwości nawilżające, odżywiające i łagodzące.
Ostani aspekt to skład – idalny dla tego produktu czyli dwie pozycje: olej z owoców rokitnika i aloes. Idealnie.
Olejek z owoców rokitnika i aloesu posiada piękną barwę, silnie pomarańczową.
dlatego producent zaleca rozcieńczanie olejku. Można tego dokonać korzystając z każdego oleju natomiast rekomendowana jest oliwa i oliwka dla dzieci, ja skorzystałam z drugiej opcji.
Zaleca się rozcieńczyć 2-3 krople olejku z łyżką innego płynu. Łyżka to ok 10ml dlatego moja flaszeczka mając 40ml otrzymała ok 10 kropli olejku z owoców rokitnika i aloesu.
Wstrząśnięte, zmieszane i gotowe.
Jest to kolejny plus tego produktu, gdyż zawsze cieszy mnie możliwość zmieszania czegoś ze sobą – taki mały niespełniony chemik ze mnie. Ponadto jest też dzięki temu plus do wydajności, a ponieważ produkt jest naturalny i po otwarciu może być przechowywany maksymalnie 6 miesięcy warto, jeśli macie takową chęć, kupić go wspólnie z inną włosomaniaczką – jeśli używacie rzadziej olejków. Mnie tam mimo wszystko on na pewno szybko zejdzie.
Jak używam olejku?
- Na włosy – „olejując” włosy i skórę głowy. Olejek dodaje włosom „mięsistości”, wyraźnie je odżywia i regeneruje. Doskonały na końcówki. Stosowany na skórę głowy zmniejsza wypadanie włosów – oczywiście używany przed myciem, po myciu natomiast kropelka powyższej mieszaniny olejków zabezpiecza świetnie końce. Używam także łącząc go z maskami przed myciem włosów i w ten sposób stosowany także bardzo mi odpowiada.
- Na twarz – moja buzia nie jest łatwa w pielęgnacji, tym bardziej w zetknięciu z olejkami.. Dlatego jestem (odpukać tfu tfu) zauroczona działaniem na nią olejku rokitnikowego z aloesem, który nie tylko nie zapycha ale i goi zmiany na mojej buzi. Ponadto ładnie ujednolica koloryt skóry.
Używam jednej kropelki nierozcieńczonego ojejku na umytą twarz (nie zmywam) zamiast kremu, gdyż doskonale mi go zastępuje dając dodatkowo ładny koloryt skórze (nie pomarańczowy - taki złoty z blaskiem) - w moim przypadku sprawdza się na buzi podobnie jak olejek arganowy, a wkrótce sprawdzi się jeszcze lepiej, gdyż moja cera będzie blada jak lico córki młynarza...
- Jako dodatek do własnoręcznego płynu dwufazowego – stosowany regularnie, dzięki zawartym antyoksydantom będzie wspomagał pielęgnację przeciwzmarszczkową .
- Na ciało – bardzo dobrze nawilża, nadaje zdrowy kolor skórze oraz niebywałą miękkość. Skóra po olejku ma przepiękny blask, taki "od wewnątrz", a nie tłusty ślad. Efekt po olejku mogłabym porównać do skóry delikatnie muśniętej słońcem i odpowiednio nawilżonej - to nasuwa mi się na myśl patrząc na swoje nogi po użyciu powyższego olejku i to rozcieńczonego.
***
Zużyłam takimi sposobami już kilka flaszek 40 mililitrowych i widząc, że olej rokitnikowy z aloesem odpowiada zarówno mojej skórze jak i włosom sukcesywnie dodawałam do oliwki więcej kropli olejku i muszę stwierdzić, że wyższe stężenie niż zalecane bardziej mi odpowiada. Jednak zawsze należy zacząć od tego, jakie proponuje producent.
Jeśli miałybyście ochotę na ten olejek to podaję TU link do strony na której możecie go sobie zamówić. Koszt to 30 zł za 30 ml – pamiętajcie jednak o tym, że olejek się rozcieńcza, dlatego nie ma sencu porównywać go do innych, gdyż jest on po prostu inny.
Serdecznie dziękuję firmie „KOSMED” za możliwość przetestowania produktu. - jestem z niego bardzo zadowolona.
Fakt otrzymania w ramach współpracy darmowego produktu nie ma żadnego wpływu na moją ocenę i treść tego posta
____________________
* źródło
Pozdrawiam.