Naturalne olejki eteryczne - propozycja od mojej czytelniczki Ani
Witajcie Kochani,
dziś mam dla Was nietypowy post. Jakiś czas temu napisała do mnie Czytelniczka Ania. Zapytała czy miałabym ochotę wypróbować kilka próbek olejków eterycznych, które są oczywiście naturalne. Od słowa do słowa i za jakiś czas przyszła do mnie przesyłka ze wspaniałymi pachnidłami. Znacie moją słabość do naturalnych olejków … Ania podesłała mi sześć próbek, każdą dokładnie opisaną, co było dla mnie dużym ułatwieniem. Dziś napiszę Wam o dwóch olejkach, a w następnym poście o kolejnych.
No to zaczynamy
Parę miesięcy tamu szukałam w wielu miejscach (stacjonarnie) naturalnego, stu procentowego olejku eterycznego z mięty pieprzowej. Okazało się, że w moim mieście odnalezienie takiego graniczy z cudem – przez przypadek zakupiłam kompozycję zapachową...
Przestrzegam Was przed używaniem tego typu produktów – nie ma podanego składu, nie ma możliwości uzyskania informacji dotyczącej składu (firma odpowiedziała mi tylko tyle, że jest to kompozycja zapachowa), nie wiemy co znajduje się w butelce dlatego absolutnie i z pewnością odradzam stosowanie takich produktów na skórę, włosy czy nawet do zapachowego kominka, gdyż nie wiemy co wdychamy.
Poszukiwałam olejku z mięty pieprzowej jeszcze jakiś czas, niestety na próżno.
Jakie właściwości posiada taki olejek i czemu tak mi na nim zależało?
Olejek z mięty pieprzowej ma całą masę zastosowań wewnętrznych (np. przy rozstroju żołądka), jest pomocny przy niwelowaniu przykrych dolegliwości podczas podróży, ale mnie interesował przede wszystkim dlatego, że rozcieńczony i aplikowany na skórę głowy pobudza mieszki włosowe do pracy, wpływa pozytywnie na krążenie i w efekcie rosną włosy i rosną włosy szybciej
Ogromnym przypadkowym (?) szczęściem otrzymałam taką próbeczkę olejku od Ani, a ponieważ jest to olejek naturalny wystarczy go użyć w minimalnej ilości, dzięki temu mogłam testować go tak, jak najprawdziwszą kurację.
Jako olejków bazowych użyłam lnianego i rycynowego (w dalszych mieszaninach była to oliwka oraz olej z owoców rokitnika z aloesem).
Dodałam olejek z mięty pieprzowej.
Uwaga! Na skórę głowy można nakładać tylko stu procentowo czysty olejek, musicie być tego pewne, gdyż działamy na bardzo wrażliwym obszarze, a nie chcemy sobie zaszkodzić. Na 30 ml olejków bazowych używamy 1-2 kropli (!) olejku z mięty pieprzowej.
Maziaja ma cudownie świeży zapach, dokładnie taki jak ma guma „Wrigley's Spearmint” zielona (moja ulubiona zresztą - nie mylić z „Doublemint”, którą też lubię).
Zaaplikowana na skórę głowy tylko za pierwszym razem mrowiła -bardzo się ucieszyłam z tego faktu, gdyż mojej skóry żadne mazidło, które miało mrowić nie mrowiło... Jednorazowo aplikujemy bardzo małą ilośc olejku - około 2-3 ml na całą powierzchnię skóry głowy.
Stosuję miętę już jakiś czas i włosy o długości niecałego centymetra mogę przypisać: jej działaniu
Skoro jesteśmy przy poroście włosów chciałabym Wam pokazać, że naprawdę warto zawalczyć...
Ja nigdy nie miałam problemu ani z zakolami, ani z rzadkimi włosami. Mimo że (patrząc z dzisiejszego punktu widzenia) prawie o nie nie dbałam, włosy były na swoim miejscu – na większości zdjęć mam włosy rozpuszczone i nie widać tego na co chcę dziś zwrócić uwagę, wybrałam takie na którym widać cokolwiek...
Chodzi mi o włosy po prawej stronie czoła... (mojej -zdjęciowej-prawej) Jak widać są na swoim miejscu, tak jak wspominałam, nigdy problemu z zakolami nie miałam.
Aż do jakiegoś czasu po porodzie... W ogóle tego nie zauważyłam (!) i gdyby nie zdjęcia, pewnie do dzisiejszego dnia nie miałabym pojęcia o tym, że miałam taaaka dziurę..... Zdjęcie z początku tego roku.
Całą zimę problem wolniutko, wolniutko zarastał...
Jak widać nie od razu cały...
Aktualnie jednak jest ogromna różnica... Niestety jest jeszcze niewielki ślad, ale nawet przy spiętych włosach nie rzuca się to w oczy (nawet na zdjęciu – w odróżnieniu od fazy początkowej).
Najdłuższe pojedyncze włosy z tego obszaru to właśnie te wykiełkowane zimą, a ta cała masa króciutkich to aktualne wcierki olejowe.
Nawet jak się dobrze przyjrzeć to idzie nowa grzywka hahaha
Tak to jest z włosami i ja taki problem po fakcie odkryłam u siebie – ciekawostka jest taka, że lewa strona jest i była „normalna” - prawdopodobnie dzięki temu, że częściej śpię na prawym boku. To śmieszne „kukuryku” to właśnie te nowe włosy....
Pokazałam Wam tą krótką historię, abyście się nie dołowały jeśli coś podobnego by Was spotkało, można temu zaradzić, trzeba tylko trochę cierpliwości, olejku, masażu i natki pietruszki .
***
Drugim naturalnym olejkiem eterycznym, który otrzymałam od Ani, a opiszę dziś jest lawendowy.
Lawenda jak pachnie większość z nas wie... Mnie się kojarzy z latem i wsią, jednak używana każdego dnia męczy... Nic to jednak jeśli pomaga poprawić stan skóry (która to ostatnio więcej mojej uwagi zabiera niż włosy – znacznie więcej..)
Jak mogliście przeczytać w TYM poście, olejek -między innymi- lawendowy ma dobroczynny wpływ na cerę trądzikową. Powyższy olejek ma o wiele więcej zastosowań – ja także z niego korzystałam po poparzeniu (nawet takim, które miało miejsce dawniej) i mogę powiedzieć, że wspomaga gojenie. Jednak wpływ na cerę jest dla mnie trochę ważniejszy i dlatego to na nim się skupię
Stworzyłam tonik do twarzy na bardzie wody różanej z udziałem właśnie owego olejku.
Do 30 ml wody dodałam 3 krople naturalnego olejku eterycznego lawendowego oraz jedną kropelkę mięty pieprzowej (mięta + lawenda = łagodzenie alergii, a nuż jakąś zmianę pomyliłam z uczuleniem....)
Tonik używam raz dziennie, czasem dwa. Odświeża (bardzo! Miłe uczucie chłodu na skórze, bez pieczenia czy szczypania), normalizuje (skóra się nie błyszczy, nie jest też wysuszona), ewentualne stany zapalne maleją na sile.
Wiadomo, że taki tonik nie jest lekarstwem na przewlekłe stany chorobowe ani na trądzik wywołany przez hormony czy dietę. Niemniej pomaga przy walce z niedoskonałościami i ja go bardzo lubię.
Tyle na dziś, w kolejnym poście opowiem Wam o olejkach prozdrowotnych. Jeśli macie pytania odnośnie olejków zadajcie je w komentarzu - być może będzie akurat na blogu Ania i Wam na nie odpowie.
Trzymajcie się ciepło.