DIY odpędzające zimę i przywołujące wiosnę :)
Cześć dziewczyny,
już było tak pięknie, słońce świeciło, kurtka skórzana schowana pod wózkiem na spacerze, na nosie okulary przeciwsłoneczne, jedynie bladość skóry po zimowym czasie wyglądała kiepsko i się skończyło... Wiatr, zimno nawet śnieg dziś znowu padał... Postanowiłam więc poprzerabiać sobie letnie ubrania, żeby poczuć, że jest już bliżej wiosny niż dalej...
Na pierwszy ogień poszła sukienka... Gdy ja kupowałam wydawała się OK jednak po przyjściu do domu i piętnastym razie oglądania się za siebie do lustra jak to tam się układa, schylając się i prostując na zmianę stwierdziłam, że jednak JEST za krótka... No i stała się sukienką po domu czyli podomką . Z czasem obcięłam jej rękawki...
Bardzo lubię materiał tej sukienki jest to cieniutka, przewiewna bawełna dlatego postanowiłam dać jej nowe życie obcinając na prosto kawałek górnej części...
...obszywając i wciągając gumkę . W ciągu kilku minut powstała świetnie się układająca, letnia spódnica.
Przeróbka ta trwała tylko kilka minut, gdyż w końcu zebrałam się w sobie, aby korzystać z maszyny, którą pół roku temu dostałam od mamy .
„Kinga” bo tak mój model się nazywa jest doskonała. Wielokrotnie, gdy byłam młodsza starałam się szyć na maszynie mojej mamy, zawsze coś mi nie wychodziło.. Zawsze coś się plątało, rwało... Przy mojej maszynie od razu czuję wspaniałą chemię . Szyłabym od rana do nocy – ale mam 100 innych obowiązków... Jednak zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia .
Z rozpędu poleciałam jeszcze z portkami.... Jednak był to już wieczór, więc odbyła się tradycyjna dłubanina w rękach...
Spodnie miały taką aplikację na kieszeniach...
Z czasem zaczęła mnie ona irytować, więc nie myśląc wiele zastąpiłam ją takim oto materiałem:
Spodnie były długie, a do takiej kolorystyki zdecydowanie bardziej pasują krótkie, więc je obcięłam
i wywinęłam .
Tak przygotowana czekam na wiosnę , która już podobno jest za zakrętem, na światłach stoi...
Są i tacy, co już z nią rozmawiali...
Na koniec jeszcze jeden obrazek, który w ten pochmurny dzień mnie rozbawił
Ściskam serdecznie i zachęcam do odczarowywania tej pogodowej aury, może czas już na porządki wiosenne?