Różności

19SIE2013

(Prawie) Kompleksowa pielęgnacja skóry mojej twarzy :).

Witajcie Kochani,

dziś ciąg dalszy zmagań z krętą droga prowadzącą do określenia optymalnej pielęgnacji „cery trudnej”.

W poprzednich postach opowiadałam Wam o tym jak pielęgnuję swoją cerę, która przy najmniejszym kontakcie z zanieczyszczeniami i „zapychaczami” wariuje...

Zbierzmy to jednak w przysłowiową kupę i dodajmy coś nowego..Laughing

Zaczynając od tyłu: krem, który używam to brzozowy „Sylveko” - a raczej używałamSmile. Niespodziewanie mi się skończył i już mam następny – tym razem nagietkowy. Miał być rokietnikowy, ale myślałam, że brzozowy skończę później... Całą moja filozofię odnośnie kolejności kremów wyjaśnię przy recenzji „nagietkaWink, póki co skupmy się na brzozowym bo się zaraz pogubięLaughing.

Przed kremem tonizuję buzię własnoręcznym tonikiem który kocham – kocham jego działanie, naprawdę polecam spróbować przy problemach z cerą, wywołanych nie przez zmiany hormonalne (choć też pomoże.. Fakt, że nie rozwiąże problemu, ale zadziała na zmiany zewnętrzne), a zanieczyszczenia.

Przed tonikiem mycie buzi – tylko czym???

Wbrew temu co może się wydawać sama woda (o ironio!) wysusza skórę. Każdy sam wie, czy jego skóra lubi się z mydłami (np. Aleppo), żelami, piankami i innymi „..ami” przeznaczonymi do mycia skóry twarzy. Moja lubi się z ogromną mniejszością wypróbowanych przeze mnie produktów. Dziś Wam opowiem o tych, które się sprawdziłySmile.

Przede wszystkim zanim zaczniemy myśleć o oczyszczaniu skóry twarzy, trzeba sobie zdać sprawę z tego czym jest zanieczyszczona. Ja inaczej oczyszczam buzię na którą nakładałam podkład, a inaczej na taką zanieczyszczoną "jedynie" sebum, kurzem i miejskim powietrzemSmile.

Niedawno jeszcze (tak to się moi „ulubieńcy” zmieniają...) byłam pod wrażeniem działania płynu micelarnego od „Bielendy”

jednak im dalej w las, tym oczy się szerzej otwierają – identycznie jak przy pielęgnacji włosów... Aktualnie jestem w stanie się obyć bez płynu micelarnego – jednak go mam, no to używamSmile. Zmywam nim pierwszą warstwę makijażu. W zasadzie mój makijaż ma tylko jedną warstwę... Ale wiecie o co mi chodziWink (większą część nocy dziś nie spałam proszę o wyrozumiałośćSmile). Tak więc pierwszym krokiem jest użycie „micela”. Podobno taki płyn dokładnie zmywa makijaż i dalsze działanie nie jest potrzebne – ja jednak jakoś nie czuję tej czystości i wolę działać dalej...

Oczy. Moje oczy są bardzo wrażliwe, wystarczy kilka łez, gdy są pomalowane wówczas szczypią i zachodzą mgiełką, a że mam tendencje do łzawienia i wzruszania się to jest to trochę uciążliweWink. Dlatego, że mam takie oczy mój makijaż muszę dość szybko zmywać, przeważnie jest to jedna z pierwszych czynności po przyjściu do domu...

Czym więc oczyszczam oczy z tuszu? Lubię płyny dwufazowe – wiem, że mają dużo przeciwniczek ze względu na to, że pozostawiają oleistą warstwę – mnie to jednak nie przeszkadza i wolę takie cuda niż np. mleczko. Dobrze się u mnie sprawdza „Bielenda” awokado.

jednak ma paraben w składzie, którego unikam ("jeden parabenek - oj tam, oj tam...Phi" - No ale skoro mam wybór, to czemu mam z niego nie korzystać?Smile). Dlatego szukam sobie zamiennika. Będąc ostatnio w drogerii nie było mojej „awokadowej Bielendy” i pani poradziła mi "różany Marion”

było tuż przed 18, panie się już spieszą o tej porze i nie było czasu na dogłębne przemyślenia i rozważania – rzuciłam tylko okiem na skład, pomyślałam „ładny' i zapłaciłam.

Skład:
Aqua, Cyclopentasiloxane, Laureth-7 Citrate, Isopropyl Miristate, Urea, Rose Water Compound, Phenoxyethanol (and) Ethylhexylglycerin, Heliantus Annus Seed Oil, (and) Rosa Canina Friut Extract, Allantoin, Glycine Soya oil (and) Carthamus Tinctorius Seed oil, Linoleic Acid (and) Tocopheryl Acetate (and) Retinyl Palmitate, Sodium Chlioride, Thromethamine, Citric Acid, C.I. 16255

Niestety trochę się zawiodłam ponieważ skóra wokół oczu piecze podczas i po użyciu płynu... Poza tym działa dobrze, szybko zmywa tusz (co jest dla mnie bardzo ważne), nie szczypie w oczy i nie pozostawia ich zamglonych. Naprawdę szkoda, że piecze skórę wokół oczu Frown.

Dosyc ładnie pachnie - można wyczuć delikatną woń róż.

Tak więc jak się domyślacie, poszukiwania idealnego płynu dwufazowego trwająWink.

Wracając do mycia buzi, po płynie micelarnym i dwufazowym „domywam” buzię myjadłami... Dlatego mimo tego pieczenia zużyję kosmetyk, gdyż myjąc buzię, zmywam też płyn dwufazowy i od razu przestaje doskwierać pieczenie. U mnie sprawdziły się trzy myjadła. Pierwszy to szampon „Bubchen” - skład szamponu znajdziecie TU

- niestety jest trudno dostępny w Polsce, a szkoda bo to także doskonały produkt dla głowy dziecka, wystarczy kropelka (!) by umyć dokładnie całą główkę małego dziecka.

Innym produktem przeznaczonym do pielęgnacji ciała dziecka, a sprawdzającym się na mojej buzi jest „Wasch und Duschcreme” od rossmannowego „Babydream”.

Jest to naprawdę kosmetyk godny polecenia... Używam go do mycia ciała mojej córeczki, do mycia mojej buzi i do mycia moich włosów... W pierwszej chwili nakładając go na włosy pomyślałam „nie domyje...” jego konsystencja jest jak balsamu, kremowa – świetna, bardzo delikatna. I o dziwo – domywaSmile.. Domył oliwkę tej samej firmy, więc uważam nieźle...Cool

Achy i Ochy na bok – skład!
Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Sodium Cocoamphoacetate, Acrylates Copolymer, Coco-glucoside, Glyceryl Oleate, Parfum, Sodium Cocoyl Glutamate, Sodium Lauryl Glucose Carboxylate, Glyceryl Caprylate, Citric Acid, Styrene/Acrylates Copolymer, Sodium Hydroxide, p-Anisic Acid, Aloe Barbadensis Juice Powder,

Skład jak w każdym kosmetyku „BD” bardzo delikatny.

Mamy wodę, delikatny środek powierzchniowo czynny, dalej trochę silniejszy, glicerynę czyli rozpuszczalnik i nawilżacz, kolejny delikatny środek powierzchniowo czynny, Kopolimer kwasu akrylowego (głównie wykorzystywany w kosmetykach do włosów. Działa filmotwórczo, czyli pozostawia na włosach film, dzięki któremu kondycjonuje, zmiękcza i wygładza. Stosowany również jako substancja utrwalająca fryzurę w preparatach do stylizacji.), kolejny delikatny środek powierzchniowo czynny, emolient i emulgator w jednym, zapach – trochę wysoko, dwa środki powierzchniowo czynne, kolejny emolient i emulgator w jednym, regulator pH, substancja filmotwórcza, kolejny regulator pH (jeden niski drugi wysoki w odpowiednym stężeniu et voilaLaughing Mamy pH neutralne produktuSmile), kolejny zapach i aloes, którego jest tak minimalna ilość, że niewiele nam tu da... No ale jestWink.

Świetny produkt. Rossmann ok 7zł.

Trzecią moją perełką jest (w końcuWink) kosmetyk dedykowany skórze twarzy. Nie od kogo innego jak od „Sylveco”.

Rumiankowy żel do twarzy:

W bardzo poręcznej buteleczce mamy 150 ml produktu za ok 15zł, zdatnego do użycia przez 6 miesięcy po otwarciu. Moim zdaniem jest to żel do zadań specjalnychSmile. Jest w nim kwas salicylowy, który pięknie złuszcza martwy naskórek, jest olejek rumiankowy wykazujący działanie między innymi przeciwzapalne (mimo, że na końcu ponieważ jest to olejek, więc jest bardziej skoncentrowany niż ekstrakt – tak się domyślam... Poprawcie mnie jeśli błądzę), jest nawilżająca gliceryna i pantenol oraz substancje myjące. Mamy tylko jeden łagodny konserwant i sodę oczyszczoną, którą moja skóra lubi.

Skład:
Aqua, Lauryl Glucoside, Glycerin, Salicylic Acid, Panthenol, Sodium Bicarbonate, Sodium Benzoate, Chamomilla Recuita Flower Oil.

Dla mojej skóry twarzy produkt świetny. Dokładnie tego potrzebowałam – jeśli chodzi o kosmetyki do oczyszczania buzi (zdjęcie "takie se.." -wiemUndecided...)

(KLIK w obrazek, aby powiększyć)

.

Sam produkt nie pachnie ładnie, ale jest to wypadkowa użytych składników, a nie wlana kompozycja zapachowa – więc dla mnie smrodek jest na plusSmile. Wystarczy mini kropelka na umycie buzi... Raz w tygodniu (czasem dwa) nakładam taką minikropelkę na wyparzoną wcześniej szczotkę do włosów dla niemowląt z naturalnego włosia (jest szalenie delikatna..) i okrężnymi ruchami delikatnie masuję skórę twarzy. Wówczas żel się intensywnie pieni i działa mam wrażenie mocniej, pięknie złuszczając martwy naskórek i pozostawiając skórę doskonale oczyszczoną.

(KLIK w obrazek, aby powiększyć)

Bardzo wydajny, bardzo skuteczny, bardzo fajny produkt. Kolejny kosmetyk „Sylveco” jak dla mnie doskonałySmile, apeluję o ochronę receptury przed "ulepszaniem"Smile.

Gdy moja buzia już jest czyściusieńka nakładam na nią krem i "done"Smile.

Jeśli nie nakładam makijażu, to kilkakrotnie w ciągu dnia używam mojego toniku i dwa razy dziennie kremu – odkąd moja pielęgnacja wygląda w opisany przeze mnie sposób, mam nieporównywanie ładniejsze licoSmile i mniej irytacji spoglądając w lusterkoLaughing. Oczywiście zdarzają się niemiłe niespodzianki, jednak ogólnie jest duża różnica. Trzeba pamiętać, że każdy z nas jest mimo wszystko inną jednostką, o innych potrzebach. Inaczej traktuje się trądzik młodzieńczy, a inaczej taki po 25 roku życia, inaczej pryszcze spowodowane zatkaniem porów, inaczej dietą, a jeszcze inaczej hormonalne, które zazwyczaj pojawiają się na linii żuchwy i brodzie.

Dlatego post ten jest tylko wskazówką, być może pomocą dla osób o problemie podobnym do mojego – jednak niestety prawdopodobnie nie będzie to wystarczające postępowanie dla zmian wywołanych drogą inną niż czynniki zewnętrzne. Choć odkażające właściwości olejku herbacianego, rumianku, złuszczające kwasu salicylowego oraz nawilżanie dzięki bezinwazyjnemu kremowi, na pewno ogromnej grupie osób borykających się z problemami skórnymi może pomóc. Pamiętajcie tylko, aby do problemu zawsze podchodzić z głową i w razie czego w odpowiednim momencie zgłosić się do specjalisty. Dr google nie jest najlepszym doradcą... Wystarczy się zastanowić, czy gdyby obca osoba poradziła nam na dany temat w „realu”, to czy taka rada brzmiałaby tak samo wiarygodnie, jak wówczas, gdy jest „radą anonimowego specjalisty..”?? Jestem pewna, że nie, a często niestety coś przeczytamy i od razu myślimy, że to wypisz wymaluj do naszej sytuacji/problemu podobne, a potem wyskakują pryszcze, wypadają włosy i mamy efekt jojo na wadzeWink. Wiem, że moi Czytelnicy są rozsądni i nie muszę apelować o używanie rozumu, dlatego tylko wspomniałam – dla przypomnieniaSmile.

Na zakończenie trójka wspaniałych (bobasówSmile). Dawno już nie używałam oliwki „BD”, a jest świetna i na włosy, i na ciało - moje i dzieckaSmile. Szampon „BD” zawsze musi być... No i dzisiejszy bohater - kremowy balsam do mycia ciała, twarzy i włosówSmile

 

Ściskam Was kochani serdecznieSmile Pa.

Roulina Czeszę Się blog - (Prawie) Kompleksowa pielęgnacja skóry mojej twarzy :). starszy post nowszy post
comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka: