Cześć Dziewczyny,
być może są wśród Was osoby, które czytają mojego bloga od początku jego powstania, te osoby być może kojarzą, że krótko przed narodzinami mojej strony w internetowym świecie pomalowałam włosy ziołową farbą „Khadi” w odcieniu ciemnego brązu. Po miesiącu nastawiona psychicznie na kolejne farbowanie, gdyż tak czyniłam przez wiele lat zanim machnęłam włosy wspomnianą „henną”, zauważyłam – a raczej nie zauważyłam odrostu. Nie żeby mi włosy przestały rosnąć , po prostu kolor zafarbowany idealnie komponował się z kolorem naturalnym i właśnie dlatego miesiąc po „hennowaniu” postanowiłam wrócić do „swoich” włosów. Matka natura dała mi włosy w kolorze blond, nie wiem kiedy do takich całkiem swoich dojdę – bo póki co ścinać nie zamierzam- ale fakt jest faktem, że jaśnieją , a odznaczającego się odrostu jak nie było tak nie ma. Pod każdym możliwym kątem padania światła był szukany przeze mnie i nie tylko, i nic – dla mnie jest to fenomen. Ponieważ nawet mając prawie czarne włosy nadal czuję się blondynką, uwielbiam kosmetyki dedykowane właśnie takiemu kolorowi włosów. Oczywiście, mając na głowie włosy ciemne ograniczam do zera takie kosmetyki, natomiast w obecnej sytuacji się na nie skusiłam i dziś Wam o nich trochę opowiem – trochę bo za jakiś czas będzie ciąg dalszy Zapraszam
Bohaterami dzisiejszego posta są produkty z serii „Balea Professional More Blond”...