04LIS2012
"Czasy wielkich ludzi o małych duszach.."
Niedziela... Niebo zasnute chmurami, bez szans na kawałek błękitu. Szaro buro i ponuro, powtarzam za klasykiem gatunku. Wczoraj pożegnałam ważną osobę, dziś plątam się trochę z kąta w kąt. Na szczęście obowiązki wyjątkowo są na poziomie minimum , a moja córeczka chyba rozumie trochę tego mojego niedzielnego spleena. Mąż mój ma dziś szydercze poczucie humoru, więc wszystko razem tworzy całkiem spójną całość. Nie będę twórczo ściemniać, że wiem o czym mówię, chciałam tylko podzielić się poniższym, uważam bardzo trafnym, tekstem.
Życzę wartościowego dnia i mimo wszystko odrobiny słońca .
Edit. Wykrakałam zaświeciło słońce!