Recenzje

18PAŹ2013

Recenzja olejku migdałowego "Khadi"

Witajcie Kochani,

dziś mam dla Was receznję migdałowego olejku "Khadi", który otrzymałam do przetestowania od sklepu "Magiczne Indie".

Zanim jednak zacznę o tym pisać, trzeba rozwiać wszelkie wątpliwości, które możemy mieć kupując produkty "Khadi". Jak część z Was wie, dostępne są olejki "Khadi" o takiej -powiedziała bym- skromnej szacie graficznej, oraz takie o bardziej dopracowanej, bogatszej o rozmaite certyfikaty oraz specyficzny znaczek w stylu Hindi

Ten "bogatszy" dystrybuowany jest przez niemiecką firmę, która przystosowała produkt do restrykcyjnego rynku europejskiego. Na poparcie moich słów posyłam Wam link do strony „Khadi” w Niemczech.

http://www.indien-produkte.de/index.php/cat/c4_Hair-Oil.html

Z kolei ta uboga szata graficzna bez żadnych norm i znaków to produkt importowany bezpośrednio z Indii, czego potwierdzeniem jest link do indyjskiej strony "Khadi".

http://www.khadinatural.com/hair-body-care_gid_2977.html

Wedlug mnie, oba sprzedawane produkty sa oryginalne, a według mojego doświadczenia, zarówno niemieckie jak i indyjskie „Khadi” jest bardzo dobre. Mimo że są to dwa różne produktySmile.

Tyle tytułem wyjaśnieniaSmile, a teraz recenzja migdałowego olejkuSmile.

Skład:

100% sweet almond oil

Olejek jak wspomniałam otrzymałam od sklepu „Magiczne Indie”. Paczuszka przyszła do mnie w tekturowym opakowaniu, a produkt był zabezpieczony folią bąbelkową.

Otrzymany olejek znajdował się w miękkiej plastikowej flaszeczce, nie wiem czemu spodziewałam się szklanejLaughing. W każdym razie od razu go otworzyłam i rozkoszowałam się jego zapachem. Jest przepiękny... Żaden mój olejek nigdy tak ładnie nie pachniałLaughing. Zdecydowanie miło dla odmiany użyć olejku o ładnym zapachuWink. Miłośniczki arganowego wiedzą o czym mówięLaughing. Tak więc olejek pachnie migdałami, bardzo słodko i przyjemnie.

Konsystencja olejku nie jest tak tłusta jak innych przeze mnie używanych (nie mówię tu o rycynowym czy musztarodowym, a porównuję do tych mniej tłustych...). Oleistość olejku porównałabym do suchego olejku, albo serum silikonowego... Oczywiście nie jest taka sama, ale trochę podobna...

Działanie na moich włosach

Moje włosy polubiły olejek migdałowy, ale nie pokochały... Moim zdaniem jest on doskonały dla bardzo cienkich i rzadkich włosów, dla osób które boją się obciążenia i przetłuszczenia olejując włosy. Na moich efekt był fajny, włosy były odżywione, nawilżone, elastyczne i szalenie lekkie. Zabrakło dociążenia włosów – ale jak mi się wydaje, olejek migdałowy może nie ma takiego przeznaczenia... W każdym razie właśnie dzięki tej lekkości, proponowałabym go osobom, które boją się olejowania, albo inne olejki są dla nich za ciężkie.

Bardzo chciałam użyć go w roli odżywki b/s dla mojej córeczki, ale niestety nie mogłam – o powodach za moment napiszę.

Działanie na mojej skórze

Pierwszy raz w życiu stosując olejek (i w ogóle jakiekolwiek mazidło) na skórę wykonałam 24 godzinna próbę testową, która wyszła bardzo dobrze – zero podrażnieńSmile. Na mojej skórze olejek migdałowy aplikowany po kąpieli, gdy skóra jest ciepła (co zawsze pomaga we wchłonięciu się produktu, dzięki rozszerzonym porom) działa wspaniale. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, aplikowany na bardzo lekko wilgotną skórę zatrzymuje wilgoć, więc wspomaga nawilżenie skóry. Po „olejowaniu ciała” skóra jest miękka, nawet bardzo miękka , przyjemna w dotyku i pachnąca migdałami – dla mnie superSmile.

Olejowanie twarzy olejkiem migdałowym

Jeśli czytacie moje posty nie tylko o włosach to wiecie, że do wszelkich produktów aplikowanych na twarz podchodzę z dozą nieufnościWink. Nie wiem czemu w zasadzie ale postanowiłam przetestować „migdałka” na buzi (szaleństwo!Laughing), ku mojemu zdziwieniu działał doskonale. Obawiałam się, że mnie zapcha i spowoduje wypryski (jak większość olejków), a on leczył te zmiany, które zastał... Jakoś tak kruszył je i następnego dnia albo ich już w ogóle nie było, albo były dużo mniejsze – bardzo mnie to zaskoczyło, więc używałam go praktycznie co wieczór.

Po pewnym czasie zauważyłam, że na moim nosie i czole rozszerzyły się pory. Nie skojarzyłam od razu tego z olejkiem i kombinowałam z oczyszczaniem. Jednak problem nie znikał, z pomocą przyszedł nie kto inny jak internet. Wyczytałam, że olejek migdałowy nie jest polecany do cery tłustej, gdyż właśnie rozszerza pory – i dokładnie tam, gdzie moja cera jest tłusta to się stałoFrown. Bardzo żałuję bo na mojej buzi działał cudnie i już miałam plan, że nigdy się z nim nie rozstanęFrown.

Pokusiłam się nawet o olejowanie skóry głowy...

Jakiś czas temu miałam krótki i burzliwy romans z olejkiem rycynowym, który zamiast wpływać na porost moich włosów zrobił mi łupież... Postanowiłam dać mu drugą szansę, ale w towarzystwie lnianego i migdałowego olejku właśnieSmile.

Taką miksturę nakładałam pędzelkiem albo pipetką, gdyż przeczytałam jakiś czas temu, że przy nakładaniu olejku na skórę głowy paluchami, same możemy niszczyć kiełkujące „babyhair” i wydało mi się to bardzo logiczne. Na tyle, że babrałam się z tym pędzelkiem lub pipetąSmile. Efekt – włosy faktycznie już nie wypadały (jak w przypadku stosowania samego rycynowego), ale co najważniejsze moje najnowsze „babyhair” mają ok 0,5–1 cm i ich wzrost przypisuję właśnie tej mieszanceSmile(oraz oczywiście pietruszceWink).

Tak więc, generalnie Ochy i Achy. Olejek spisał się bardzo fajnie, a na twarzy (gdyby nie ta moja przeklęta strefa „T”) wręcz cudnie jest tylko jedno „małe ale”... W zasadzie ta recenzja nie powinna się odbyć. Olejek, który do mnie trafił nie posiadał informacji odnośnie daty ważności

(w indyjskim „Khadi” powinna być ona z tyłu na etykiecie – zainteresowane osoby mogą sprawdzić tył takiej prawidłowej flaszki w linku, który podałam na początku posta na stronie indyjskiej „Khadi”). Mój olejek pozbawiony był etykiety, a co za tym idzie informacji o dacie ważności. Pani Magda, od której otrzymałam olejek bardzo ubolewała nad tym faktem tłumacząc, że nigdy wcześniej taka sytuacja nie miała miejsca. Nie mam powodów, aby jej nie wierzyć, jednak pech chciał, że olejek trafił do mnie, a ja muszę o tym napisać – jednocześnie uwrażliwiając Was na sprawdzanie zawsze takich „szczegółów”, a jeśli zaistnieje taka sytuacja (bo przecież nikt nie jest idealny) zachęcam do zwrotów, na które każdy poważny i szanujący klientów sklep się zgodzi (uważam, że także powinien ponieść koszty przesyłek). Dlatego właśnie zanim użyłam olejku robiłam testy na skórze i nie aplikowałam go mojemu dziecku, ani nikomu kogo znam. Olejek od „Khadi” nadaje się także do suplementacji – czego nie wypróbowałam z oczywistych przyczyn.

Podsumowując bardzo mi przykro, że olejek nie miał tej daty, gdyż jest to naprawdę dobry produkt.

Dziękuję Pani Magdzie i sklepowi „Magiczne Indie” za możliwość przetestowania olejku.

Olejek migdałowy w powyższym sklepie kosztuje 59zł za 210 ml – Bardzo duża wydajność.

Fakt otrzymania w ramach współpracy darmowego produktu nie ma żadnego wpływu na moją ocenę i treść tego posta

Znacie olejki „Khadi”? Co o nich sądzicieSmile?

Ściskam serdecznieSmile.

Roulina Czeszę Się blog - Recenzja olejku migdałowego starszy post nowszy post
comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka: