My hair story

14STY2015

Jak pielęgnować włosy z rozdwajającymi się końcówkami?

Cześć Kochani,

sezon grzewczy bywa dla włosów nie lada wyzwaniem, szczególnie takich o bardzo delikatnych końcówkach. Kiedy osiągamy pewną długość włosów nie wystarczy użycie szamponu i byle jakiej odzywki aby cieszyć się zdrowymi końcami i odpowiednią ich „fakturą”. Jestem posiadaczką cienkich, długich i delikatnych włosów, które bez odpowiednich zabiegów lubią się puszyć, a końce rozdwajać...

Postanowiłam więc opracować swój własny system regenerująco-nawilżający, który pomoże mi się tego problemu pozbyć... Efekty są dla mnie bardzo zadowalające, dlatego dziś podzielę się z Wami właśnie moim planem pielęgnacyjnym Smile.

Zacznijmy od podstaw.

Jakie są przyczyny rozdwajania włosów?

Jest ich wiele i trudno jest omówić wszystkie ale poza typowymi zniszczeniami mechanicznymi podstawową przyczyną jest ich słabe nawilżenie. Końce odpowiednio nawilżone to szczęśliwe końceSmile. Mamy wpływ na to jak wyglądają nasze włosy – trzeba tylko zlokalizować problem, określić jego przyczynę i ją wyeliminowaćWink.

Zaczynamy!

Przede wszystkim jeśli zmagamy się z końcówkami, które są rozdwojone, a nawet bardziej rozczapierzone, które są złamane, nienaturalnie skręcone, które mają na swojej powierzchni białą kulkę, wówczas nie ma rady i te końce trzeba ściąć. Pisze o tym po raz setny ale jest to bardzo ważne, bez podcięcia zniszczeń cala dalsza pielęgnacja nie da większego efektu.

Nożyczek używamy fryzjerskich i bardzo ostrych. Włosy obcinamy minimum pół centymetra nad zaistniałą szkodą w przeciwnym wypadku jest duża szansa, że rozdwoi się ponownie. Ja bardzo często wycinam pojedyncze uszkodzone końce – nie zauważyłam, aby takie postępowanie w jakikolwiek sposób wpłynęło na gorszy wygląd moich włosów. Nic nie jest wystrzępione, przeciwnie włosy są wygładzone, zdrowe i nie tracę zbytnio długości. Skracam włosy natomiast co jakiś czas o kilka centymetrów ze względów estetycznych – są to już końce nierozdwojone, zdrowe, gładkie tylko „bez fasonu”Smile.

PLAN PIELĘGNACYJNY

Olejowanie – „faza emolientowa”

Zaczynamy od oleju. Podstawowy błąd, który robiłam używając oleju na włosy porą grzewczą był fakt, że stosowałam go na suche włosy... Dlatego punkt 1 – olejowanie na wilgotne włosy... Istotnym jest, żeby włosy nie wyschły...

Ja trzymam olej około godziny – taką pielęgnację zawsze robię "przy okazji" - czyli wtedy, kiedy jakiś czas muszę spędzić na sprzątaniu, prasowaniu, gotowaniu itd - wówczas, aż szkoda żeby nie wykorzystać danego czasu na pielęgnację włosów.. Smile Ale Wy róbcie oczywiście jak tylko chcecie Smile.

Mycie włosow i skóry głowy

Jest to plan skierowany na dopieszczenie końców włosów, dlatego na włosy od ucha w dół nakładam obficie balsam mrs Potters – podobno można nim myć włosy, więc „dwie pieczenie..”.

Następnie skórę głowy i włosy przy nasadzie dokładnie myję aktualnym ulubieńcem „Isana Med Urea” - dlaczego akurat polecam ten szampon? Bo nawilżaSmile.

Ostatnim etapem jest spłukanie szamponu – spływająca piana, wgniatana w końce odpowiednio je oczyszcza.
Mycie włosów, gdy mamy problem z końcami jest kluczowe – można nim zrobić wiele złego ale można też po prostu je umyćSmile. Dlatego mycie (szczególnie końcówek) powinno być bardzo delikatneSmile.

Odżywianie – „faza proteinowa”

Moje włosy uwielbiają proteiny – jak większość włosów cienkich. Dlatego moją „maską przewodnią” zawsze staram się, aby była właśnie proteinowa..

Jeśli macie włosy, które bardzo łatwo jest obciążyć to maskę można zastosować przed myciem. Faza odżywiania trwa u mnie ok 15-45 min, a maskę zawsze nakładam od ucha w dół.

Nawilżanie – „faza humektantowa”

Po danym czasie płuczę włosy – zwykle rozczesując je palcami oraz grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami, odsączam nadmiar wody i wgniatam w nie odżywkę/maskę nawilżającą. 

Staram się bardzo dokładnie rozprowadzić kosmetyk po włosach, ze szczególnym uwzględnieniem końców – co nie znaczy, że trzeba go użyć dużo... Takie wgniatanie/wprasowywanie zwykle trwa do 5 minut i wówczas płuczę dokładnie włosy. Gdy są już całkiem czyste i przeczesane grzebieniem płuczę je ostatni raz chłodną wodą (nie zimną). Odciskam nadmiar wody i zawijam turban.

Bez spłukiwania

W mokre (ale nie kapiące) końce wgniatam odrobinę odzywki bez splukiwania.

 

Jeśli mamy taką możliwość, a włosy nie schną nam ośmiu godzin warto wówczas zostawić je do naturalnego wyschnięcia – nie rozczesywać, nie ruszać... Chyba, że są kręcone – wówczas oczywiście róbcie po swojemu. Ja zimą mam włosy całkiem prosteSmile - ułatwiamy sobie życie, już do takich kompromisów doszliśmy po latach pielęgnacjiWink...

Zabezpieczanie

Gdy moje włosy wyschną wgniatam/wprasowuję w ich końce zabezpieczające serum silikonowo-olejkowe i rozczesuję włosy.

Najpierw palcami, potem szczotką czy grzebieniem.

Koniec.

Jest to pielęgnacja „na bogato” z uwzględnieniem równowagi pomiędzy emolientami, proteinami i humektantami. Nie będzie ona jednak odpowiednia na pewno dla wszystkich rodzajów włosów ale wówczas warto szukać swojej – także takiej, która uwzględnia równowagę składników oraz dobór takich czynności, podczas których na żadnym etapie nie dojdzie do przesuszenia włosów... 

Na moich włosach taka „turbo pielęgnacja” działa jak czarodziejska różczka... Włosy są bardzo miękkie na całej długości, końce idealnie nawilżone, nie zaobserwowałam, aby włosy rozdwajały się tak, jak robiły to wcześniej, są dociążone i błyszczące. Świeże tak samo długo jak przy skromnej pielęgnacji.

Tak nawilżyłam swoje końcówki pozbywając się na jakiś czas problemu ich rozdwajania, nie twierdzę jednak, że u każdego ten sposób się sprawdzi – ale może warto sprawdzić?Smile Mimo rozległego opisu czas takiego „SPA” wcale nie jest długi, poza etapem schnięcia ale jeśli nam się spieszy zawsze można podsuszyć włosy średnim nawiewem, a kończąc suszenie chłodnym.

Osobiście minusów tego zabiegu nie widzę, a o plusach mogą Wam powiedzieć osoby trzecie, które zachwycą się Waszymi wlosami...Smile

Na koniec małe podsumowanie Smile.

Moje końcówki „nie lubią” :

-silnego oczyszczania,
-produktów z duża ilością protein, szczególnie pozostawionych bez spłukania,
-gumek do włosów (zawsze wiążę włosy najniżej plus/minus 10cm nad końcówkami, przy koku włosy spinam "żabkami")
-braku zabezpieczenia,
-niedostatecznego nawilżenia,
-ziół,
- dużej ilości jakiegokolwiek kosmetyku pozostawionego bez spłukania.
-wysokiej temperatury,
-szybkiego rozczesywania i rozczesywania "na wilgotno".

„Lubią” za to :

-delikatne ale dokładne oczyszczanie,
-równowagę – po proteinach substancje nawilżające, olejowanie + woda,
-gdy są włosy rozpuszczone,
- lekkie silikony i olejki w celu zabezpieczenia przed urazami mechanicznymi,
-porządne nawilżenie,
-płukanki zamykające łuski włosa na koniec pielęgnacji,
- odżywkę bez spłukiwania w niewielkiej ilości,
- chłodny nawiew suszarki,
- rozczesywanie palcami.

 

 Mam nadzieję, że dzisiejszy post Wam się przyda Smile.

Pozdrawiam Was serdecznieLaughing

Roulina Czeszę Się blog - Jak pielęgnować włosy z rozdwajającymi się końcówkami? starszy post nowszy post
comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka: