Seria "Twój Post" (12) Przepis na sos słodko-kwaśny - Kamil. Czyli pomysł na pyszny, prosty, letni obiad...
Witam
dawno, dawno nie było na moje stronie artykułu z serii „Twój Post” - mimo że je lubię i wiem, że część z Was także. Dlatego dziś odpowiem na prośbę Kamila, który to napisał do mnie tak:
„Chciałbym u Ciebie czytać więcej o kulinariach i prostych przepisach, bo dzięki nim Twój blog czytam ja i moja dziewczyna, która zafascynowana jest Twoimi recenzjami.
Pozdrawiam!"
Również pozdrawiam i mam nadzieję, że moja dzisiejsza propozycja zasmakuje Kamilowi, który być może zaskoczy nią swoją dziewczynę....
Mało panów wie, że do kobiecego serca także można trafić przez żołądek
Nie przeciągając jednak, dziś mam dla Was lekkie danie, zadedykowane wegetarianom, weganom oraz mięsożercom – niemożliwe? Możliwe
Trzeba się tylko otworzyć
.
Zanim zaczęłam się zdrowo odżywiać raz na pół roku albo rzadziej zajadałam się potrawą na bazie sosu słodko-kwaśnego wujka Bena. Robiłam to tak sporadycznie, gdyż nachodziła mnie „ta ochota” po czym pochłonąwszy trzy -nazwijmy to- kęsy odchodziła i obiecywałam sobie – nigdy więcej... Ale chętka wracała jak bumerang i sytuacja również – dlaczego mam takie wspomnienia? Kupny sos był przesłodzony do moich granic możliwości... Nie paplając jednak bez końca, a przynajmniej starając się tego nie robić - wykonałam sama, smakowało i się dzielę dziś moim przepisem z Wami Uf no to już wiecie - co, skąd i po co - to jedziemy
Składniki:
2-3 pomidory,
cebula,
1-2 marchewki
ananas (ja używam w puszce),
papryka,
cukinia,
pędy bambusa (opcjonalnie),
przecier pomidorowy,
coś słodkiego – ja używam ksylitol, może też być cukier trzcinowy,
sól,
przyprawy (wedle uznania),
woda,
~~~
piersi indyka/kurczaka – w wersji dla mięsożerców,
~~~
ryż (tudzież kasza).
Co robimy?
Zaczynam od pokrojenia cebuli (w ogóle najlepiej sobie wszystko pokroić wcześniej) i wrzucenia jej na rozgrzany olej, lekko solimy, smaży się tam do momentu delikatnego zarumienianie. Jeśli planujemy dodać mięso to robimy to krótko po wrzuceniu cebuli, pokrojone w niewielkie prostokąty – jeśli nie to nie. Dodajemy pokrojoną w krótkie paseczki marchew – krótko podsmażamy i zalewamy składniki wodą, tak do połowy głębokości patelni. Wszystko się nam ładnie gotuje – w tym czasie możemy pokroić to czego wcześniej nie zdążyliśmy
Woda w dużej części wyparuje pozostawiając smakowitą bazę do sosu...
Zalane wrzątkiem i pozbawione skórki pomidory kroimy i wrzucamy na patelnię – po chwili będzie można je „rozdziamdziać”. Dodajmy około 1-2 łyżeczki przecieru pomidorowego (sprawdzajcie składy przecierów), 1 łyżeczkę ksylitolu, sól, pieprz, przyprawy – na tym etapie trzeba próbować i dostrajać smak do swoich preferencji - można dodać odrobinę świeżego soku z cytryny lub pomarańczy.
W międzyczasie gotujemy ryż...
Kiedy już jest przyjemnie gęsto dodajemy pokrojoną w kosteczkę cukinię (robimy to pod koniec ponieważ cukinia dość szybko zrobi się miękka, a nie o to nam chodzi ). Następnie kroimy ananas na małe trójkąty (ananasowe kółko ciachamy 4 razy – wówczas wyjdą takie właśnie trójkąty) – sami musicie określić ile dodacie ananasa, ja za nim nie przepadam więc daję cała puszkę
... Serio – to danie według mnie zmienia ananas o 180 stopni i go w nim kocham
. Na sam koniec dodajemy pokrojoną w kosteczkę paprykę (ja zawsze używam czerwonej) – na koniec ponieważ nie chcemy stracić za dużo cennej witaminy C
. Mieszamy bardzo dokładnie, próbujemy i jeśli jesteśmy zachwyceni to mamy danie gotowe, jeśli nie doprawiajcie do skutku – choć to jedno z tych dań, gdzie mniej dodatków znaczy więcej
- pędy bambusa wrzućcie gdzieś po drodze....
Nakładamy na talerze i słuchamy jak nasi goście/domownicy mimowolnie wydają dźwięk „mmmmmniam”
Polecam Wam tą potrawę z trzech powodów. Po pierwsze – bo jest pyszna i prosta. Jest słodko, jest kwaśno ale nie jest za słodko, ani za kwaśno
. Po drugie jest świetna na obiad, na ciepło – ładnie wygląda i jest lekka. Po trzecie nadchodzi sezon grillowy, danie jest rewelacyjne na zimno, mieszam wówczas ryż z sosem i można zapakować, zabrać ze sobą na grila właśnie, do pracy czy gdziekolwiek
– nawet nie wiem czy na zimno nie jest smaczniej....
Wypróbujcie koniecznie
.
Smacznego!
