My hair story

17LIS2012

Sobotni zawrót głowy i krem z konopii indyjskiej

Witajcie dziewczyny Smile.  Zamiarem moim dziś było podzielić się z Wami pewnymi "eliksirami", jednak pół miasta zlatałam, ażeby nabyć to co potrzebne i okazało się, że cała mięta z mego miasta zniknęła... Dlatego muszę przenieść tego posta w czasie.
Latając za składnikami, nie omieszkałam zajrzeć to tu to tam. Podzielę się więc z Wami moimi zdobyczami Smile.

Jako pierwsze produkty spożywcze:

Postanowiłam przeprosić się z olejem kokosowym i włączyć go do mojej pielęgnacji, a miód wiadomo... do wszystkiego od balsamu na usta, przez maseczkę na włosy do herbaty.

Kolejna to moja trójca święta jeśli chodzi o pielęgnację twarzy:

Każdy produkt jest najlepszy w swojej dziedzinie i tego jestem pewna. Przynajmniej od dawna do dnia dzisiejszego. O kremie i peelingu pisałam tu, a płyn do demakijażu nie tylko usuwa pięknie tusz, ale także odżywia rzęsy i to widać Smile. Jedyny jego minus to za duża dziurka... ale nikt nie jest idealny.

Następny jest szampon do włosów i odżywka bez spłukiwania:

Zauroczył mnie nowy szampon fructis, bez parabenów i silikonów już z daleka krzyczało opakowanie. Jednak trafiłam do sklepu gdzie kosztował prawie 20 zł wahałam się, ale rozum zwyciężył ostateczną walkę. 20 zł to uważam wygórowana cena za szampon. Zaopatrzyłam się więc w Joannę, o przepięknym zapachu... a o zapach głównie mi tym razem chodziło... W dalszej wędrówce znalazłam tego fructisa za 9 zł ale było już po ptokach, następnym razem go kupię... No chyba, że zakocham się w Joannie...

Skoro szampon, to i odżywka...

Odżywka jest bez spłukiwania, a ja takiej nie miałam już ładnych parę lat. Zapach jest przyzwoity, jestem pełna nadziei Smile.

Na koniec coś co od razu wywołało uśmiech na (nie tylko) mojej twarzy Smile. Krem z konopii Smile.

Pachnie ładnie, ale zapach nie pozostaje na skórze długo. Jednak placebo działa wspaniale bo jak wącham dłoń, to się cały czas śmieje Laughing. Myślę, że krem ten zrobiłby furorę na przystanku woodstock Laughing. Przynajmniej wśród moich koleżanek Smile.

 

Tym optymistycznym akcentem Was żegnam i za jakiś czas poopowiadam więcej w recenzjach o zakupionych produktach. Tymczasem trzymajcie się ciepło Pa Pa.

Roulina Czeszę Się blog - Sobotni zawrót głowy i krem z konopii indyjskiej starszy post nowszy post
comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka: