Różności

25PAŹ2012

Pielęgnacja cery trudnej

Zakładając tego bloga tematem przewodnim miały być moje włosy, a właściwie motywowanie samej siebie żeby doprowadzić je do zadowalającego mnie stanu. Jest tak oczywiście nadal, ale trudno pisać tylko o nich, kiedy tematy niezwiązane z włosami mnożą się w mojej głowie... Nie umiem ich ignorować, dlatego dziś proponuję post na temat pielęgnacji twarzy trudnej. Tym bardziej miło jest mi go pisać, gdyż jest to pierwszy post , o którego napisanie zostałam poproszona przez Monię - którą gorąco pozdrawiam Smile

Pielęgnacja twarzy na pewno jest o wiele trudniejsza, niż pielęgnacja włosów i wymaga od nas większej wiedzy. Choćby dlatego, że jeśli użyjemy czegoś co nie posłuży naszym włosom, wizualnie nie ucierpią one tak jak będąca w tej samej sytuacji nasza twarz. Jeśli ktoś ma tolerancyjną buzię, to powinien z tej okazji korzystać ze wszystkich dobroci kosmetycznych, z których wymagająca buzia musi rezygnować. Moja cera zalicza się niestety do tej drugiej grupy. Odrobina historii zatem.

Od wczesnego dzieciństwa krem do twarzy odgrywał w moim życiu ważną rolę, a poprawniej - chciałam żeby odgrywał. Pamiętam wcale nie przez mgłę, jak będąc małą dziewczynką, z fascynacją i otwartą buzią patrzyłam na starszą siostrę, nakładającą krem metodą kropkową Smile, czyli kropka tu, kropka tam... Tak sobie myśląc, że ja też kiedyś będę tak ciapkać. Będąc młodziutką istotką, nikogo nie zaskoczę mówiąc, że wszelkie mazidła zupełnie obce mi były. Dopiero w okresie dojrzewania nadszedł czas testowania kremu, oczywiście kupionego przypadkowo – bo łany. Trochę mnie zdziwił fakt, że po jego aplikacji mnie wysypało. No nic...pomyślałam, zużyłam go na inne części ciała i kupiłam inny. Sytuacja powtarzała się i powtarzała wielokrotnie. Działo się tak z każdym kremem z którym miałam do czynienia. Przestałam szukać, próbować i kilka lat w ogóle nie używałam kremu. Mało tego! Ponieważ pryszcze co jakiś czas i tak się pojawiały, wymyśliłam, że trzeba je wysuszyć, razem ze skórą najlepiej... I tak robiłam – jak teraz to wspominam to prawie mam ciarki, tak się krzywdzić... Wysuszałam skórę twarzy stosując mydło, kiedy skóra była mocno napięta wydawało mi się, że jest dobrze bo ewentualne pryszcze nie będą miały pożywki. Z tak napiętą buzią jak po liftingu kończyłam toaletę poranną, czy to wieczorną. Nie obce też było mi wysuszanie skóry alkoholem, tym razem mam na myśli wysuszanie z zewnątrz -tonikiem alkoholowym. Pamiętam nazwę to był „Adonis i Afrodyta” z czasem zmienili nazwę na „afronis” czy trafnie...Smile nie mnie oceniać, w każdym razie suszyłam, suszyłam i suszyłam, a problem zamiast znikać narastał. Byłam tez kilka razy u dermatologa, wszelkie mikstury robione special for my nie dały żadnego efektu - ani lepiej ani gorzej. Zostawiłam to, nie było tak, że się wyjść z domu bez papierowej torby na głowie nie dało, więc odpuściłam. Do czasu, aż natura szperacza zaś wylazła na wierzch. Przegrzebałam internet wszerz i wzdłuż, i pozbierałam do kupy wnioski, które tu Wam przedstawię.

Przede wszystkim nie wolno wysuszać skóry. Sebum, czyli to co sprawia, że skóra się tłuści, tworzy warstwę ochronną na niej,. Takie było założenie i do tego organizm dąży. Kiedy zabieramy tę warstwę ochronną, skóra zaczyna wariować i zanim się ogarnie to natworzy nam dużo więcej tłustej warstwy niż gdybyśmy tej pierwotnej nie usunęły. Tak więc, trzeba znaleźć swój krem albo inną swoją emulsję, która będzie nam buzie nawilżać.

Niezmiernie ważną sprawą jest przynajmniej dwa razy dziennie umyć buzię -zawsze! Nie zależnie od poziomu naszego zmęczenia, pośpiechu, czy promili. Makijaż, kurz, zanieczyszczenia muszą być zmywane na bieżąco, inaczej żadne kosmetyki nam nie pomogą. To tak na marginesie, na pewno każdy to wie, ale chuchnąć na zimne nie zaszkodzi.

Dalej. Odkryłam zbawienną moc peelingu. Jeśli nie masz ran na buzi, nie jesteś uczulona na składnik peelingu to bardzo polecam. Ja peelinguję buzię co wieczór, a czasem dwa razy dziennie – rano i wieczorem. Od kiedy zaczęłam go stosować systematycznie, mogę stwierdzić, że jest zmiana. Ja po paru próbach znalazłam swój drogeryjny numer jeden i jest nim:

Jest na tyle delikatny, że stosuję go nawet jeśli coś mi wyskoczy na buzi, a na tyle mocny, że po użyciu czuję wyraźną różnicę. Zawiera SLS w składzie tak, że osoby z bardzo wrażliwą skórą muszą uważać. U mnie sprawdza się znakomicie. Aktualne opakowanie jest już którymś z kolei i na pewno będzie dużo następnych.

Odkryłam ten peeling dzięki kremowi z tej samej serii. Jak pisałam wyżej, moje przygody z kremami trudno nazwać ciekawymi, dlatego ostatni raz postanowiłam polubić się z kremem do twarzy. Przetrzepałam net w poszukiwaniu kremu do cery tłustej i mieszanej. Szukając go kierowałam się opiniami osób, które przedstawiały problem taki jak mój czyli fakt, że ich cera nie przyjmuje kremu bez protestu. Uprzedzam ewentualne pytanie i mówię, że nie odkładałam na półkę kremu po paru dniach stosowania, tylko wtedy kiedy stan skóry tego wymagał. Wiem, że czasem żeby krem zadziałał najpierw musi nas wysypać...musi nie musi, nie wiem, ale jest taka teoria. Wracając, moim świętym Graalem okazał się ten krem:

ilekroć próbowałam po nim czegoś innego, zawsze wracałam z podkulonym ogonem. To jest moja baza, która wyleczyła mi cerę. Ten peeling i ten krem. Jednak jako istota niepokorna, szybko się nudząca, sięgam nieraz po coś nowego, innego i testuję. Aktualnie na noc smaruję buzie olejkiem Alterry

– ponieważ ma w składzie olejek rycynowy, który ma działanie wysuszające. Co przy bogactwie innych olejków nie zrobi nam krzywdy. Olejek ten nadaje się też do metody OMC, czyli Oil Cleansing Method polegającej na przykładaniu ciepłej, czyściutkiej szmatki na naoliwioną buzię. W myśl zasady „olej zmywa olej”. U mnie to nie zdało żadnego egzaminu, gdyż nie używam tkanin przy pielęgnacji twarzy od lat. Przemogłam się dwa razy i czułam się źle. Buzię wycieram tylko i wyłącznie ręcznikiem papierowym. Tak więc zmodyfikowałam nieco OMC i nakładam odrobinkę oleju na twarz, a dodatkowo nadmiar odciskam w papierowy ręcznik. Po tym zabiegu odzyskałam utracone dawno rumieńce Smile, skóra jest mięciutka Smile. Jednak stosuje tą metodę niedługo dlatego nie wiem jeszcze czy polecam, polecam na pewno peeling oraz krem ogórek i limonka z bielendy.

Zachwycona powyższym duetem zaopatrzyłam się także w tonik.

Nie wiem tak naprawdę czego oczekuje od toniku... Chyba odświeżenia, nie wiem. Tak też działa on u mnie, czasem go używam ale szału nie ma, zresztą po jakim toniku by był..nie wiem.. Nie znam się na tonikach. W każdym razie nie szkodzi, używam go rzadko, ale jednak Smile.

Postaram się zrobić recenzje, produktów przeze mnie używanych do twarzy osobno, gdyż ten post dotyczy konkretnego problemu i nie chce za bardzo odbiegać od tematu przedstawiając inne maziaje.

Tak więc pielęgnując buzię zwracajmy głównie uwagę na oczyszczanie i nawilżanie, bądźmy systematyczne i dokładne, a na pewno nam się to opłaci. Wiadomo, że są niespodzianki, które nas zaskoczą pomimo idealnej higieny i nawilżania, jednak to nad czym możemy panować opanujmy.

Poniżej przedstawiam Wam nazwijmy to „podział pryszczy” Smile. Nie traktujcie tego jak diagnozę, jest to tylko sugerowane źródło problemu.

Byłoby mi bardzo miło, gdyby komuś ten post okazał się przydatny, bo wiem ile energii pochłonęła moja walka z tym jakże irytującym problemem. Tak więc życzę sukcesów i pamiętajcie, że na pryszczach się świat nie kończy Smile.

1 i 2 Układ pokarmowy
jedz mniej przetworzonego i "śmieciowego jedzenia”, zredukuj ilość spożywanego tłuszczu w swojej diecie, zwiększ ilość wypijanej wody i pamiętaj, aby chłodzić produkty, które zawierają jej najwięcej (ogórki, sałata, grapefruit itd)

3 Wątroba
Zerwij z alkoholem, tłustym jedzeniem i nabiałem. To jest strefa, w której jako pierwszej objawiają się alergie pokarmowe, więc przyglądaj się składnikom. Poza tym postaraj się wykonywać codziennie 30 minut lekkich ćwiczeń i kładź się wcześniej spać, aby Twoja wątroba mogła odpocząć.

4 i 5 Nerki
Wszystko wokół oczu (w tym cienie) jest oznaka odwodnienia. Pij dużo wody!

6 Serce
Sprawdź ciśnienie krwi (może być za wysokie) i poziom witaminy B. Unikaj pikantnych potraw, jedz mniej mięsa i zażywaj więcej świeżego powietrza. Poza tym przyjrzyj się sposobom na zmniejszenie poziomu cholesterolu. Jak na przykład zastąpienie złych tłuszczów „dobrymi tłuszczami”, takimi jak omega 3 i omega 6, które znajdują się na przykład w orzechach, awokado, rybach i siemieniu lnianym. Ponadto ten obszar ma tendencje do rozszerzonych porów uważaj, zeby nie zapchać ich makijażem.

7 i 8 Nerki
Znowu - napij się. Unikaj gazowanych napojów, kawy i alkoholu, które mogą powodować dalsze odwodnienie.

9 i 10 Układ oddechowy
Palisz? Masz alergię? To może być przyczyna Twojego problemu. Jeśli żadne z wymienionych rzeczy Cię nie dotyczy , chroń ciało przed przegrzaniem, chłódź żywność, ogranicz spożycie cukru i zafunduj sobie więcej świeżego powietrza. Unikaj również pokarmów, które maja odczyn kwasowy, aby nie zakwasić organizmu. Na koniec sprawa, o której zapominamy brudne telefony, poduszki i ręce którymi dotykamy się po buzi. To one mają największy wpływ na powstawanie pryszczy w tych miejscach.

11 i 12 Hormony
Ta strefa to oznaka stresu i zmian hormonalnych. Choć obie te sprawy są nieuniknione można zmniejszyć ich oddziaływanie poprzez odpowiednia ilość snu, picie dużych ilości wody, jedzenie liściastych warzyw i dbanie o dokladne oczyszczanie skóry. Inna interesująca kwestia to to, że tutaj również pojawiają się pryszcze, które są oznaką owulacji. Hormony ujawniają się również w okolicach kości policzkowych i na linii żuchwy.

15 Żołądek
Musisz zwiększyć spożycie błonnika, zredukować przeciążenie toksynami i pić dużo ziołowych herbat, które wspomagają trawienie.

14 Choroba
Pryszcze w tym miejscu mogą być oznaką tego, że organizm walczy z bakteriami, aby uniknąć choroby. Zwolnij tępo, zrelaksuj się, prześpij, wypij herbatę malinową, wzmocnij organizm, odpoczywaj i pij dużo wody.

 

PS
Jak wiadomo są różne pryszcze, małe, sprawiające niewielki problem, takie co nas korci żeby wycisnąć. Są też takie wgłębi skóry, twarde, bardzo bolące, które jeśli juz się pokusimy o wyciskanie to za sekunde tego żałujemy. O ile z tymi pierwszymi poradzimy sobie stosując się do zasad przedstawionych w niniejszym poście, to z tymi drugimi poradzi sobie tylko:

Pozwoliłam sobie użyć obrazka znalezionego w Google, ponieważ mój wygląda tak, że nie nadaje się do publikacji.. W zasadzie używałam go ostatni raz przed moją ciążą, więc muszę sprawdzic datę ważności... Jednak wierzcie mi na słowo, nic na te wstrętne, irytujące i bolące małe kupy nie działa lepiej.

Nie wiem czy można go używać w czasie ciąży i karmienia - ale wydaje mi się, że nie. 

Pozdrawiam serdecznie 

 

Roulina Czeszę Się blog - Pielęgnacja cery trudnej starszy post nowszy post
comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka: